Przed sesją, moja doba jest zdecydowanie za krótka, a przed wyjazdem na ślub, mam jeszcze mnóstwo spraw do załatwienia. Wczoraj np. spędziłam prawie 3h szukając butów, które znalazłam (nawet 3 pary), żakietu (który niestety nie trafił w moje ręce), torebki i dodatków do sukienki.
          Po powrocie do domu, zamiast od razu zabrać się do nauki to oczywiście obejrzałam nowy odcinek Gry o Tron. Przecież mam tak duuużo czasu, a potem miałam wyrzuty sumienia, że tak dużo czasu zmarnowałam. Ale w końcu nie mogłabym czekać za długo wiedząc, że finałowy odcinek jest już dostępny! Ten epizod nie był tak szokujący jak poprzedni, jednak i tak warto było go obejrzeć. A Wy, oglądacie Gre o Tron?
          Przechodząc jednak do sedna sprawy, ze względu na brak czasu (oczywiście ^^) wrzucam Wam zdjęcia moich włosów na dzień dzisiejszy. Przepraszam, że włosy są w lekkim nieładzie, ale robione zdjęcia oczywiście na szybko, bez specjalnego przygotowania.
blog-o-wlosach
bez lampy

blog-o-wlosach
z lampą

          Moja pielęgnacja w tym miesiącu (od 12.04 do 11.06) troszeczkę się zmieniła, (jaka była w poprzednim możecie zobaczyć tutaj: [klik]) nieznacznie tak naprawdę, po prostu odstawiłam Jantar na rzecz Joanny Rzepy (tymczasowo oczywiście), odstawiłam szampony Green Pharmacy tylko dlatego, że mam mój Organicum w końcu i kupiłam szampon i odżywkę Magador w TKmaxx, a tam są naprawdę fajne składniki. Opiszę Wam tylko te kosmetyki, których nie opisywałam miesiąc temu. Jakbyście miały pytania odnośnie któregoś z nich, śmiało piszcie. Przejdę jednak do rzeczy i pokażę Wam jakich kosmetyków używałam w przeciągu tego miesiąca:

1. Szampon Organicum – do włosów tłustych, jak pamiętacie nie mogłam się go doczekać i po wielkich trudach w końcu do mnie dotarł. Jestem bardzo zadowolona, bo już po pierwszym myciu widziałam różnicę! Włosy właściwie przestały mi się przetłuszczać.
2. Szampon Magador – o cudownym zapach i delikatnej konsystencji, z olejkiem arganowym, z jojoby i masłem Shea. Uwielbiam jego zapach, bo jest niesamowicie orzeźwiający, delikatny i bardzo kobiecy.
3. Odżywka Magador – o podobnych składnikach co szampon, jednakże o dużo gorszej wydajności. Odżywki nie ma już połowy, przy czym szampon nawet do 3/4 jeszcze nie doszedł.
4. Woda różana Dabur – stosuję rozcieńczoną z wodą, żeby namoczyć włosy przed nałożeniem maski. Pięknie pachnie, dodatkowo stosuję do oczyszczania twarzy.
5. Maska do włosów Aletrra – z granatem, używam jako bazy do domowej roboty masek, jest gęsta, pięknie pachnie i fajnie łączy się z różnymi składnikami.
6. Calcium pantothenicum – do pielęgnacji wewnętrznej, kończy mi się już opakowanie więc zaraz pora kupić nowe. Biorę dwie tabletki dziennie.
7. Joanna Rzepa – jeszcze nie mam zdania na jej temat, poza tym ze jest BARDZO wydajna. Używam jej średnio raz na dwa dni, ze względu na zawartość alkoholu.
8. Odżywka bez spłukiwania biovax – do włosów suchych i zniszczonych, używam przed wyjściami, czasem po myciu. Ładnie pachnie i jest wydajna, ale nie sądzę aby wprowadzała wielkie zmiany.
Jeżeli chodzi o oleje to wykończyłam łopianowy z czerwoną papryką, dalej używam olej kokosowy i rycynowy. 
          Używałyście coś z tych produktów, które Wam pokazałam? Generalnie jestem zadowolona, moje włosy są miękkie, mocno błyszczące i końcówki w ogóle mi się nie rozdwajają, czym jestem naprawdę zachwycona! 
Przyrost od 12.05 do 11.06 to: 3cm
          Także jak widzicie, przyrost jest mniejszy niż miesiąc temu, ale i tak spory. Jestem zadowolona, chociaż dochodzę do wniosku, że chyba wolę jednak Jantar, zamiast Joanny. Ocenię to jednak pod koniec kuracji i na pewno dam Wam znać! 🙂