Zaraz po Jantarze na mojej liście była Joanna Rzepa, która na wizażu i innych stronach miała naprawdę dobre recenzje. Zachęcona pozytywnymi opiniami również na blogach stwierdziłam, że też chcę spróbować na sobie i ten specyfik pomagający przyspieszyć porost włosów i nie tylko.

          Jak wiecie, jestem w fazie intensywnego zapuszczania włosów, intensywnego bo używam wszystkiego co ten przyrost mógłby zwiększyć. Olejków, wcierek, szamponu nawet i jak widać mój przyrost jest znacznie większy od kiedy to wszystko stosuję. Jestem bardzo zadowolona z tego jak zmieniła się moja pielęgnacja i jak przynosi ona efekty. Jednak ponieważ jestem w początkowej fazie, chcę spróbować wszystkiego i znaleźć idealne kosmetyki dla moich włosów. Jeżeli chodzi jednak o Joannę Rzepę kurację wzmacniającą…
blog-kosmetyczny
          Joanna Rzepa kuracja wzmacniająca jest przeznaczona dla włosów przetłuszczających się u nasady, z tendencją do łupieżu i wypadania. Kuracja ma wzmocnić włosy, zmniejszyć wypadanie i przetłuszczanie za pomocą ekstraktu z czarnej rzepy oraz innych naturalnych składników. Producent na opakowaniu obiecuje, że włosy będą mocniejsze, przetłuszczanie się zmniejszy, zniknie łupież i włosy będą pełne życia. Czy Joanna Rzepa kuracja wzmacniająca spełnia obietnice?
blog-kosmetyczny
          Wiem, że wiele użytkowniczek narzeka na opakowanie, jednakże jak dla mnie idzie ono na plus. Bez problemu możemy zobaczyć ile płynu nam jeszcze zostało, a dozownik bardzo wygodnie się użytkuje. Wystarczy przechylić i pożądana zawartość wydostaje się na skórę głowy.Poza tym, buteleczka jest stosunkowo miękka, dobrze leży w dłoni i wygodnie się nią użytkuje. Moim zdaniem opakowanie jest bardzo wygodne i już teraz wiem, że jak wykończę Joannę przeleję tam Jantar, co znacznie ułatwi mi znacznie jego nakładanie.
blog-kosmetyczny
          Joannę Rzepę mamy nakładać za pomocą aplikatora (który notabene jest malutki i nie powoduje, że produkt się nadmiernie wylewa) na skórę głowy i mamy delikatnie wcierać u nasady włosów przez kilka minut. Zaleca się aby stosować to, po myciu włosów co najmniej trzy razy w tygodniu, przez dwa tygodnie i po tym czasie zrobić kilka dni przerwy i wrócić z powrotem do stosowania. Ja ze względu na zawartość alkoholu i to na drugim miejscu w składzie postępowałam troszkę inaczej. Po pierwsze stosowałam Joannę przed myciem głowy, ponieważ jak robiłam to po myciu, moje włosy były bardzo obciążone i nieświeże. Płyn zdążył spokojnie wchłonąć i dopiero po godzinie, jak nie więcej (oczywiście jak miałam czas) szłam myć głowę. Po drugie zmieniłam częstotliwość nakładania preparatu, robiłam to co drugi dzień i po tygodniu robiłam 3 dniową przerwę. Myślę, że jako tako nie mogło to zmienić samego działania kuracji, a na pewno nie wysuszyło mi skóry głowy, ale też i nie zmniejszyło wypadania. Łupieżu nie mam więc, nie mogę powiedzieć czy niweluje go czy nie, ale na pewno mogę stwierdzić, że nie redukuje przetłuszczania! Wręcz je wzmacnia, naprawdę moje włosy po zastosowaniu były mocno obciążone, wyglądały jakbym je 3 dni nie myła (głównie jak stosowałam po myciu, jak zaleca producent). 
blog-kosmetyczny
          Dla mnie ta kuracja wzmacniająca nie zrobiła nic. Nie wzmocniła moich włosów, nie dodała im życia, nie zniwelowała ani wypadania ani przetłuszczania. W rezultacie mogę Wam powiedzieć, że nie kupię jej więcej. Miała pomóc też na porost włosów… Był mniejszy o 1cm, gdzie w przypadku włosów to naprawdę jest sporo. Szkoda mi wyrzucić 1/3 buteleczki, ale już teraz wiem, że moim nr 1. jeżeli chodzi o wcierki jest Jantar i jeżeli chcecie o nim również napiszę recenzję.
PODSUMOWUJĄC:
+ zapach
+ cena
+ wydajność
– nie niweluje wypadania
– nie zmniejsza przetłuszczania
– nie wzmacnia
– obciąża
– zapach momentami jest nieprzyjemny
          Myślę, że kiedyś do niej wrócę, może zmienię zdanie?