Jeżeli jeszcze jakaś włosomaniaczka nie zna wcierki Jantar to ten post jest dla niej. Chociaż dla tych, którzy znają również ponieważ jest to wcierka, którą każda szanująca się włosmaniaczka, powinna koniecznie spróbować. Już tłumaczę dlaczego…
          Poza tym, że chcę aby moje włosy były zdrowe, lśniące, piękne i porządnie odżywione to przede wszystkim chcę mieć długie włosy. Zawsze marzyłam o naprawdę długich włosach, takich za łopatki, do pasa czy nawet dłuższych. Niestety moje włosy nigdy nie rosły zbyt szybko… Więc na to kładę największy nacisk przy wyborze produktów głównie olei, wcierek, masek, aby przyspieszyły przyrost. Jedna z takich wcierek, którą znalazłam na blogach i stronach internetowych jest właśnie tytułowy Jantar.
          Jest to wcierka, która ma w składzie aktywny wyciąg z bursztynu, ekstrakt roślinne, substancje aktywne oraz witaminy A, E, F, H. Wszystkie te składniki w naturalny sposób stymulują porost włosów, więc oczywiste dla mnie było wybrać właśnie ją na początku mojego włosomaniactwa i właśnie tak zrobiłam. Kupiłam Jantar za naprawdę niewielką cenę na allegro, w okolicach 7 zł zapłaciłam za buteleczkę 100 ml.
blog-kosmetyczny
          Jednakże zacznijmy od początku, Jantar ma dość specyficzny zapach, przypominający bardzo delikatne męskie perfumy. Kolor ma lekko mętny, przypominający jasny bursztyn. Zapach wcierki jest drażniący i szybko się ulatnia, nie pozostaje na włosach co w tym wypadku jest akurat plusem, bo nie chciałabym aby moje włosy pachniały męskimi perfumami. Jeżeli nie przypadnie Wam taki zapach do gustu, to nie ma się co przejmować bo naprawdę nie jest on intensywny i po nałożeniu i wmasowaniu w skalp prawie go nie czuć.
blog-kosmetyczny
          Jeżeli chodzi o konsystencję, to jest jak woda, może odrobinę gęstsza, ale naprawdę nieznacznie. Można ją wyczuć na palcach po wtarciu, leciutko je klei jednakże absolutnie nie tyczy się to włosów! Bez problemu nakłada się ją na skalp i wciera głównie ze względu na to, że nie jest taki gęsty jak olej, więc nie trzeba jej podgrzewać, ani w żaden sposób nie musimy ułatwiać sobie jej aplikacji np. poprzez dodanie do maski. Ja robię tak często z olejem rycynowym. Mnie taka 100 ml buteleczka wcierki Jantar, starczyła na ponad miesiąc, ale przyznam szczerze że nie oszczędzałam w stosowaniu. Także uważam, że wydajność Jantaru jest przeciętna. 
blog-kosmetyczny
          Niestety ciężko jest aby wszystko było idealne, w przypadku wcierki Jantar dużym i jedynym minusem jest aplikator. Właściwie nie ma możliwości, żeby w wygodny sposób nałożyć wcierkę na włosy bezpośrednio z butelki. Ja przynajmniej takiego sposobu nie znalazłam… Zazwyczaj przelewam go do miseczki i poprzez nakładanie palcami wcieram płyn opuszkami w skalp. Jednakże wpadłam ostatnio na wspaniały pomysł przelania Jantaru do buteleczki po Joannie Rzepie i jak tylko ją wykończę to wracam do wcierania Jantaru, który naprawdę jest niesamowity.
blog-kosmetyczny
          Jak w większości kosmetyków, nie tylko tych do włosów bardzo istotna również tutaj jest regularność. Stosowanie Jantaru wedle zaleceń producenta, (czyli jak widzicie na zdjęciu codziennie przez 3 tygodnie, z kilkudniową przerwą później) sprawi, że włosy przede wszystkim będą odżywione, cebulki włosów będą odpowiednio dotlenione, a ponadto zregeneruje i złagodzi podrażnienia na skórze głowy. Jeżeli będziemy systematycznie wcierać Jantar bez problemu będzie można dostrzec niesamowite działanie wcierki! Włosy staną się bardziej odporne na mechaniczne uszkodzenia, nie będą się rozdwajać i staną się na pewno grubsze. Na moim przykładzie mogę potwierdzić, że Jantar naprawdę działa. W miesiącu w którym używałam go razem z olejem łopianowym, rycynowym i kokosowym (na końcówki [ klik ]) mój przyrost był aż 4 cm, natomiast miesiąc później jak zastąpiłam Jantar Joanną Rzepą przyrost zmalał o 1 cm, a jak wiemy przy zapuszczaniu każdy centymetr się liczy. 
blog-kosmetyczny
          Poza tymi wszystkimi właściwościami jakie ma Jantar, możemy używać go również jako ochrony przed promieniami UV. Dobrym pomysłem jest przelanie go do pojemniczka z psikawką, aby móc spryskiwać włos przed wyjściem. Tego sposobu jeszcze nie sprawdzałam na moich włosach, ale jak tylko zwolni mi się pompka na pewno zacznę go używać, na te upały.
          Moje włosy bardzo go polubiły, jest bardzo delikatny dla skalpu i na pewno go niesamowicie odżywia. Nie zauważyłam żadnych efektów ubocznych poza tym, że jednak lekko obciąża włosy zaraz po użyciu dlatego, ja używałam go jakiś czas przed myciem głowy coby włosy nie wyglądały na tłuste. Po wcieraniu go przez troszkę ponad miesiąc na prawdę byłam zadowolona i bardzo lubiłam to robić. Jest bardzo delikatny przez co uczucie na włosach przynosi ulgę i jest bardzo przyjemne. Będę polecać go każdemu, bo jest niesamowity i jako jeden z niewielu kosmetyków spełnia obietnice. 
PODSUMOWUJĄC:
+ przyspiesza porost włosów!
+ chroni przed uszkodzeniami
+ ochrania przed promieniami UV
+ odżywia
+ łagodzi podrażnienia na skórze głowy
+ szklana odporna na uszkodzenia butelka
+ cena
+ łatwa dostępność (allegro, sklepy internetowe)
– aplikator
– obciąża zaraz po aplikacji
I co myślicie o Jantarze? Używałyście może?