Wspominałam Wam
ostatnio, że się przeprowadzam i powiem Wam szczerze, że jest to naprawdę
męczące. Nie dość, że czasu jest mało to jeszcze człowiek własnej głowy potrafi
zapomnieć nie wspominając o różnych innych rzeczach.
          Samo pakowanie zajęło mi mnóstwo czasu bo jak się okazało…
Naprawdę mam sporo rzeczy! O kosmetykach nie wspomnę… Chyba z 3 czy 4 kartony
samych kosmetyków spakowałam. No jakaś porażka.. W związku z tym na pewno we
wrześniu mam totalnego bana kosmetycznego! I póki co… Dobrze się trzymam. Do
mojej pielęgnacji doszła tylko kozieradka i siemię lniane, którego jeszcze nie
przygotowywałam ale o tym innym razem.
          Po krótce tylko chciałam Wam opowiedzieć o moim poprzednim i
aktualnym mieszkaniu. Od kwietnia do września mieszkałam w dwu pokojowym
mieszkaniu z moim TŻ i współlokatorem. Mieszkanie było w centrum miasta, bardzo
blisko właściwie w KAŻDE miejsce Szczecina (okolice Galerii Handlowej Kaskada).
Mieszkanie było… stare. Na ziemi parkiet ciemny, brudny, w kortarzu boazeria na
ścianach, w kichni tapeta w kratę, sprzed 10 lat w drugim pokoju też. Na
szczęście w naszym pokoju z balkonem była farba w odcieniu intensywnej żółci. W
każdym razie ja źle się tam czułam, a wynajęliśmy je bo mieliśmy bardzo mało
czasu na zalezienie mieszkanie, miejscówa była idealna więc czemu nie? Mieszkało
się nie najgorzej, rachunki też nie były jakieś strasznie wysokie, ale ja źle
się tam czułam, jakieś negatywne wibracje, negatywna energia, a ja jestem
bardzo podatna na takie „odczucia”. Jak mam złe przeczucia do jakiegoś miejsca,
to źle mi tam, ale dostaliśmy umowę tylko na na pół roku i można było szukać
czegoś lepszego. No i coś lepszego się znalazło.
          Mieszkanie do którego teraz się przeprowadziłam jest
pierwotnie kawalerką, jednakże zrobiono z niej mieszkanie dwupokojowe. Jak?
Zabudowano balkon, zmniejszono kuchnie i w ten sposób powstał niewielkich
rozmiarów pokoik, w którym mam sypialnię. W większym pokoju mam salon z kanapą,
stołem takim jak w jadalni razem z krzesłami i… telewizor! Od dwóch lat
właściwie nie oglądam telewizji, ale mój ojciec wczoraj bardzo spontanicznie
przywiózł mi ich stary telewizor, zakupił dekoder, podłączył antenę i mam 8
kanałów. Mieszkanko bardzo mi się podoba, są tutaj też tapety ale ładne,
zadbane i stosunkowo nowe. Tutaj też jest parkiet, ale jasny i bardzo zadbany.
W łazience kabina prysznicowa z hydromasażem! Totalna bomba. Jestem bardzo
zadowolona i chociaż wszystko jeszcze mam w pudłach, wiele przede mną
rozpakowywania, układania i zakupów uzupełniających (typu żarówki
energooszczędne, worki na śmieci, itd.) to jestem szczęśliwa, że udało mi się
znaleźć takie mieszkanko.
widzicie Melę? 😉
Mieszkanie jest naprawdę ładne, czyste i bardzo
przyjemnie urządzone. Mam nadzieję, że będę tutaj długo i dobrze będzie mi się mieszkać 😉 Na zdjęciu salon.
          Z internetem niestety jest mały problem, ale mam nadzieję że
na dniach będę mieć już normalny dostęp do internetu. Mam też nadzieję, że mnie nie
opuścicie i cierpliwie poczekacie na mój powrót na stałe 🙂 ja w miarę możliwości Was też będę odwiedzać, chociaż nie obiecuję…