Skąd te nowości kosmetyczne skoro miałam bana zakupowego? Przede wszystkim z paczek, wygranych i jednej kupionej, zaś kosmetyków solo samych siebie kupiłam naprawdę niewiele. Póki co też się nie zapowiada żebym robiła jakieś większe kosmetyczne zakupy.
          Wiem, że trochę późno się budzę z takim postem, ale kompletnie wyleciało mi z głowy, a tu jeszcze zaraz szykuje się aktualizacja włosów znów spóźniona też! W roli wyjaśnień skąd te kosmetyki w ogóle… BingoSpa zamówiłam bo dostałam bon i potem przyszła do mnie paczuszka z konkursu. U CocoColection wygrałam mini rozdanie. Ponadto dostałam paczkę do testów od pachnącej krainy, jak i olej z pestek malin od e-fiore, a suchy szampon Batiste i maskę Kallosa musiałam po prostu mieć i w wizycie w Hebe nie mogłam tego odpuścić (szczególnie, że na Batiste czaiłam się długo, a Hebe jest na drugim końcu Szczecina)! Także musicie mi wybaczyć, że z tym moim banem to trochę kiepsko było ;P
          Także mówiąc szczerze ten ban wyszedł mi średnio… No ale ciężko jest się oprzeć tym wszystkim cudownym kosmetykom i na pewno w tym miesiącu postaram się ograniczać się jeszcze bardziej. Mimo iż już kupiłam parę rzeczy (w większości kolorówka) to nie sądzę aby nowości październikowe mocno się zwiększyły. Przynajmniej na to liczę… Zacznę od przeglądu pocztowego i na pierwszy rzut pokażę Wam paczkę zamówioną z BingoSpa, część kosmetyków była zamówiona dla mamy (niedługo ma urodziny) część dla mnie no i dla Was był ten nektar czekoladowo brzoskwiniowy.

blog-kosmetyczny

          A od CocoCollection dostałam przecudnie zapakowaną paczuszkę z lakierami, kremami i próbkami. Na zdjęciu nie ma wszystkiego gdyż próbki są w swoim specjalnym miejscu i zanim znajdę te odpowiednie to zdążycie się zanudzić, zaś beżowy lakier powędrował do mamy gdyż to nie mój kolor, chociaż zrobiłam z niego ładny duet, który możecie zobaczyć o TUTAJ. Paczuszka sprawiła mi dużo radości, krem od Tołpy pieści moje dłonie od dnia kiedy go otrzymałam i bardzo go lubię. Lakiery MIYO też były miłym zaskoczeniem, bo wcześniej nie miałam z nimi styczności. Krem na punktowy trądzik to dla mnie całkowita nowość, ale wiele dobrego czytałam o firmie. Nie wiem tylko kiedy go sprawdzę, bo rzaaaadko miewam coś tego typu na buzi.

blog-kosmetyczny

blog-kosmtyczny

          Ponadto dwie zachwalane w blogosferze jak i na [ forum ] (na które notabene wszystkie powinnyście się zarejestrować!) pomadki z Wibo Eliksir oraz kredka do ust Essence z której jestem bardzo, bardzo zadowolona i już kupiłam sobie drugą w innym odcieniu. Szminki nie powaliły mnie na kolana, szczególnie ta jasna mnie nie zachwyciła. Aczkolwiek wersja ciemnego różu zmieszanego z fioletem świetnie się u mnie sprawdza i w połączeniu z kredką Essence daje super efekt.

blog-kosmtyczny

          Również we wrześniu wygrałam olej z pestek malin w rozdaniu na blogu opowieści naturalnej treści, olej przeznaczony jest do skóry, ale ja jako włosomaniaczka nie omieszkałąm sprawdzić go na moich włosach. Niebawem możecie spodziewać się recenzji, jeżeli jesteście ciekawi na pewno dam znać jak się pojawi na blogu!

blog-kosmtyczny
          Nie mogłabym zapomnieć o hicie nad hitami, czyli plastrach na nos z węglem aktywnym od Cettua, którymi zachwycałam się w poświęconej im notce [ tutaj ]. Właściwie nie więcej nie mam do powiedzenia o nich ponieważ w notce napisałam już wszystko. Wciąż jestem nimi zachwycona i na dniach na pewno pójdę po kolejne opakowanie, bo został mi tylko jeden plasterek.
blog-kosmetyczny

          Całkiem przypadkiem i nie planując tego wcześniej znalazłam się z mamą w Hebe, na drugim końcu mojego miasta. Pamiętając, że niedawno pojawiły się tam Batiste musiałam sprawić sobie suchy szampon, wzięłam tropical oraz wersję mini, którą mam w pracy (dlatego brak jej na zdjęciu). Mamę namówiłam na maskę i szampon Kallos Keratin z którego jest teraz bardzo, bardzo zadowolona. Miałam pisać o tej nowej masce, którą widzicie na zdjęciu, ale w związku z moim miesiącem z BingoSpa, maska poszła na odstawkę i użyłam jej tylko dwa razy (wrażenia pozytywne póki co!).

blog-kosmetyczny

          Ostatnią choć raczej nie kosmetyczną rzeczą jest gadżet, który sprawuje się naprawdę świetnie od kiedy go mam. A od dawna polowałam na ten grzebyczek do rzęs z Inglota. Po przeczytaniu kilku recenzji które wychwalały go w niebiosa i długo trwało zanim do mnie dotarł. Nie mogłam go nigdzie dostać aż któregoś dnia na spontanie podeszłam do wysepki w centrum w którym pracuje i pani miała ostatni egzemplarz. Nie zawahałam się wydać na niego 16zł i nie żałuję, jest super!

blog-kosmetyczny

          W sumie jak tak patrzę to nie jest tak źle, gdyby nie ta paczka z BingoSpa to byłabym nawet z siebie dumna! No ale trzeba było wykorzystać bon zniżkowy i zaopatrzyć się w prezent dla mamy. Zrobiłam od razu małe zapasy, a nie spodziewałam się paczki z BingoSpa z wizażu, więc czuję się usprawiedliwiona! A jak w tym miesiącu Wasze bany jeżeli sobie takowe postawiliście? Mój jak widzicie wyszedł dość średniawo… 😉