Dzisiejszym późnym wieczorem chciałam Wam pokazać makijaż wykonany w całości paletką Utra matte darks od Sleeka, którą ostatnio namiętnie magluję i niesamowicie mi się to podoba. Makijaż wykonywałam na.. szybko, więc tym bardziej efekt końcowy mnie zaskoczył.
          Odkąd mam pędzle do makijażu, to co uda mi się zmalować na mojej twarzy wychodzi coraz lepsze, widzę znaczną poprawę, większą dokładność i lepsze rozprowadzenie kolorów. Lepiej mi to wychodzi i będąc nieskromną uważam, że za niedługo będzie mi wychodziło całkiem nieźle. Tymczasem z racji tego, że co jakiś czas pokazuję Wam co udało mi się wymakijażować, dziś pora na kolejną porcję moich zmagań z magią makijażu. Zatem zapraszam!

          Nie wiem czy ktoś zwrócił uwagę, ale lubię mocny akcent na ustach. Zdaję sobie sprawę, że nie zawsze takowy pasuje ale mnie wydaje się że tylko w takich odcieniach wyglądam dobrze (w sensie mocniejszych). Jak tylko na ustach mam nude, albo róże to czuję się okropnie, a z racji tego że JESZCZE na wizażu się jako tako nie znam (tak, zbieram się na jakiś kurs niedługo :D) więc z tymi ustami moimi to różnie bywa, ale wydaje mi się że akurat tutaj wygląda to nawet fajnie.

          Niestety wciąż zdjęcia z rąsi… Nie mogę dorobić się statywu, ale mam cichutką nadzieję, że znajdę pod choinką statyw, na który napalam się już od daaaaawna. Przydałaby mi się też lampa pierścieniowa, no ale… Wszystko w swoim czasie! Atelier również mi się marzy, może sama sobie sprawię na święta? Kwestia do przemyślenia… Tymczasem kochani, ja idę spać bo jutro z rana jadę do Berlina! Zwiedzać muzea no i oczywiście zwiedzić kilka DMów! Może i tym razem coś dla Was przywiozę? Kto wie!
Dobranoc kochani! Soczystych snów :*