Chciałam zrobić osobną notkę na podsumowanie roku 2013 oraz osobną na hity kosmetyczne z tego okresu, ale z racji braku czasu mam jednodniową obsuwę więc obie notki połączyłam. Z góry uprzedzam, że będzie to post tasiemiec, więc jeżeli nie chce Wam się czytać to polecam zrobić przegląd zdjęć i zajrzeć na koniec, gdzie znajdziecie kilka zapowiedzi na nowy rok 🙂


➥ Plany na 2016 rok
➥ Niekosmetyczne podsumowanie 2014
          Rok 2013 był przełomowy w kwestii blogowania. Totalnie mnie pochłonęło, bardzo się wciągnęłam i wsiąknęłam w ten świat , w związku z tym nie sądzę żeby prędko udało mi się zerwać z tym „wstrętnym nałogiem”. Także jeszcze dobre kilka lat będziecie czytać moje wypociny! Kocham pisać, nawet jeżeli nie zawsze mi to wychodzi i uwielbiam moich czytelników tych stałych (:*) i tych, którzy przychodzą i odchodzą, oraz tych którzy odkrywają mnie i zostają na dłużej! W końcu to dla Was piszę i to Wy jesteście tutaj największą siłą napędową! Dzięki Wam blog osiągnął w tym roku ponad 100.000 wyświetleń z czego jestem bardzo dumna i Wam bardzo dziękuję!
          Blogowanie przyniosło ze sobą włosomaniactwo, co z kolei spowodowało totalną przemianę pielęgnacji moich włosów i poznanie wielu sposobów na przyspieszenie porostu, na czym zawsze zależało mi najbardziej. Włosy urosły mi aż o 15cm, a przez całe życie miałam wrażenie, że stoją w miejscu. Co prawda w styczniu poleci minimum 5cm bo mam strasznie postrzępione końcówki wieloletnie cieniowanie oraz ostatnimi czasy wycinanie końcówek na palec), ale potem będzie już tylko lepiej! W końcu im zdrowsze końce tym łatwiej pielęgnować całą resztę.

          Ponadto kolekcja moich lakierów znacznie się zwiększyła, odkryłam wiele kolorów, rodzajów lakierów o jakich wcześniej nie miałam pojęcia i do tego wszystkiego poznałam wiele technik zdobień, które jestem w stanie wykonać sama i nie tracę przy tym nerwów. Przez lakieromaniaczki sama stałam się jedną z nich i chętnie oglądam stylizacje dziewczyn, które mają do tego niesamowity talent!
           W tym roku zaczęłam ostatni rok magisterki i przeniosłam się do bardzo fajnego mieszkania, wzięłam z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami moją kotkę Melę, w której jestem zakochana po uszy. Oraz przede wszystkim odkryłam swoją pasję, z którą chcę związać swoje życie. Mianowicie makijaż, wizaż i wszystko co z tym związane. To największa zmiana jaka zaszła u mnie w życiu, może nie zmiana ale w końcu odkryłam co chcę robić i to właśnie dzięki blogowaniu, między innymi dzięki Wam!

          Na pewno wydarzyło się wiele innych rzeczy w tym roku o których powinnam wspomnieć, albo na pewno pamiętać i wiem, że gdzieś siedzą w mojej głowie, ale już nie pora na nie. Poza tym nie będę Was zanudzać i przejdę do hitów jakie odkryłam w tym roku. Zacznijmy od lakieromaniactwa…

          Głównie chodzi mi tutaj o firmy produkujące lakiery mianowicie p2 oraz Orly. Może niektórych zdziwić, że nie wspominam o Essie, ale mnie one kompletnie nie zachwyciły. Natomiast zarówno Orly jak i niemiecka firma p2 zachwyciły mnie kolorami, trwałością i (w przypadku p2) ceną. Jedne z moich ulubionych odcieni jakie posiadam widzicie na zdjęciu. Wszystkie lakiery Orly jakie miałam i pokazywałam możecie zobaczyć [ TUTAJ ].

          Jeżeli chodzi o pielęgnację włosów to furorę zrobiły u mnie oleje, te tutaj są tylko przykładowe bo używałam wielu. Rycynowy, z Alterry, Khadi, makadamia czy arganowy lub kokos. Niektóre pokochały moje włosy, niektóre nie ale olejowanie będzie już stałym elementem mojej pielęgnacji. Jeżeli chodzi o Balea, to kosmetyki tej firmy totalnie mnie pochłonęły. Odżywki, szampony, żele pod prysznic. Uwielbiam i też na pewno będę kupować jak tylko będę mieć okazję odwiedzenia DM.

          Mówiłam, że w makijażu najwięcej zmian! Odkryłam genialne kosmetyki, poznałam wiele kolorów, które do mnie pasują i mają świetną pigmentację. Nie mogę tutaj zapomnieć o paletkach Sleek, czy do oczu czy do ust, ani o bronzerze Bahama mama. Mimo iż kosztował majątek i uważam, że znacznie za dużo jak za takie małe opakowanie, ale nie żałuję! Jest świetny i każda złotówka na niego wydana nie jest zmarnowana! No i oczywiście znów firma p2, która oczarowała mnie kolorami pomadek, o jednej którą pokochałam pisałam [ TU ] i wciąż nie mogę wyjść z zachwytu. Nie ma pełnego makijażu, bez tuszu i mimo iż długo się przed nim wzbraniałam (jak to możliwe, że taki tani cień jest taki świetny?) cieszę się, że w końcu go kupiłam! Z moimi rzęsami robi cuda 🙂

          No i wisienka na torcie, pędzle Hakuro. Nie używałam jeszcze lepszych, genialnie się użytkują, nie wypadają, nie wyginają i przede wszystkim dzięki nim robię coraz lepsze makijaże. Bez dobrych pędzli nie ma dobrych makijaży, a ja całe życie dziwiłam się czemu nie umiem tworzyć takich cudów na oczach jak niektórzy. Teraz już wiem… I nie wyobrażam sobie bez nich życia. Na pewno są lepsze pędzle i na pewno są znacznie droższe, ale póki robię makijaż tylko sobie te spełniają moje wymagania całkowicie!

          To moje hity z 2013 roku, a teraz pora na krótką zapowiedź na nowy rok. Od stycznia/lutego będę przenosić się na własny serwer zmieniając nieco (a właściwie bardzo) adres bloga. Mówiłam Wam, że powoli wprowadzam zmiany żeby nie spadła rozpoznawalność jak zrobię ten najważniejszy i największy ruch. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie sprawnie.

Życzę Wam na nowy rok samych sukcesów, radości, szczęścia oraz miłości w tym nowym roku i przede wszystkim spełnienia swoich marzeń! Szampańskiej imprezy kochani :*