W grudniu ulubieńców nie jest dużo z racji tego, że przez Święta miałam ograniczony dostęp do wszystkich moich kosmetyków i tylko część zabrałam w kosmetyczce do rodziców. Aczkolwiek kilka z nich nie mogło mi zabraknąć i właśnie te, które musiały być ze mną bez dwóch zdań uznałam moich grudniowych ulubieńców.


     W grudniu wyróżniłam 5 produktów, które zaliczyć mogę do kolorówki (no poza Regenerum, ale o nim nie mogłam zapomnieć! Właściwie to co tutaj wyróżniłam również stanowiło mój minimalny makijaż, który robiłam na szybko i z przymrużeniem oka, aczkolwiek o moim niezbędniku makijażowym jeszcze Wam na pewno napiszę. Tymczasem zapraszam na krótki przegląd moich ulubieńców z grudnia!

➥ Dwie ulubione pomadki MAC
➥ Ulubieńcy kosmetyczni z września 2016

          Dwa produkty z Lovely i jeden z Maybelline. Nie mam pojęcia czemu tak długo wzbraniałam się przed tuszem Pump Up, już chyba to mówiłam nie? Jest rewelacyjny i przez długi czas na pewno nie kupię innego tuszu! Podobnie jeżeli chodzi o eyeliner kosztuje tak naprawdę grosze i nie dość, że jest wydajny to ma wygodny pędzelek i całkiem nieźle się trzyma. Chciałam nauczyć się obsługiwać żelowy eyeliner, póki co idzie mi średnio i jakoś nie bardzo podoba mi się ten pomysł ;P opornie idzie mi jego nabieranie i nakładanie na oko jakoś tak… Ta wersja eyelinera od Lovely dużo bardziej mi odpowiada i póki co pozostaję przy niej. 

          Ulubieniec, którego przez następne parę miesięcy raczej nie odstawię! Pisałam o tej pomadce [ tutaj ] i wciąż jestem nią tak samo zauroczona, zachwycona itp. itd.! Nic dodać nic ująć, może ewentualnie że jak ją wykończę, to koniecznie muszę zaopatrzyć się w nastepną!

         W grudniu na moich paznokciach najczęściej gościł lakier Rimmel Kate Moss nr 711 o nazwie punk rock, który jest eleganckim grafitem, który cudownie wygląda na paznokciach. Widziałam go oczywiście na którymś z blogów i musiałam mieć (ach to lakieromaniactwo…), ale nie żałuję bo często go noszę i uważam, że idealnie pasuje do aktualnej pogody! Jeżeli chodzi o Regenerum, to jest to moje drugie opakowanie i jak tylko znowu zaczęłam je używać paznokcie się poprawiły (tfu tfu, odpukać!) więc już wiem, co moje paznokcie lubią (i skórki). Następnym razem nie będę się wahać przed kupieniem kolejnego opakowania, szkoda tylko że nie bywa w promocji…
          A do mnie dziś dotarła kolejne paletka Sleek: Sparkle 2 limited edition i póki co ślinka mi cieknie na jej widok i tak pięknie wygląda, że nie chce jej nawet dotykać! Ale… Już niedługo możecie wyczekiwać recenzji i może jakiegoś makijażu?