Nadszedł ten czas kiedy to lakier w buteleczce powoli zaczyna zamieniać się w glutka i kiedy to przydałoby się takowy lakier wywalić do śmieci. W związku z tym, że Herome dosięga bardzo dużymi krokami dna nadszedł czas abym pokazała Wam jak moje paznokcie zareagowały na kurację, którą przeprowadziłam tą właśnie odżywką do paznokci.

kuracja-herome

         Moje paznokcie od pewnego czasu były naprawdę w kiepskim stanie. Rozdwajały się, robiły się zadziorki w połowie płytki, nie było szans na zapuszczenie jakiejś długości. Co prawda były twarde, jednakże nie były elastyczne przez co każde zderzenie z twardą powierzchnią kończyło się złamanym paznokciem. Nie było szans na długie, piękne paznokcie o jakich marzyłam. Aktualnie ta szansa znacznie się zwiększyła i mimo, że nie jest jeszcze tak idealnie jakbym chciała to jest już znacznie bliżej.
          Stan skórek też pozostawia wiele do życzenia i niestety wciąż tak jest. Herome tego nie naprawiła, ale znacznie pomogło mi Regenerum i jest coraz lepiej, ale myślę że jeszcze trochę czasu potrwa zanim moje paznokcie osiągną taki poziom o jakim marzę. W każdym razie, mam dla Was sporo zdjęć, zacznijmy jednak od lewej ręki sprzed rozpoczęcia kuracji..

kuracja-herome

kuracja-herome

          Prawa ręka od początku jest w gorszym stanie, tutaj paznokcie były znacznie słabsze i dużo bardziej podatne na uszkodzenia (o ile to w ogóle możliwe) i niestety dużo bardziej się rozdwajały. Nie dość, że pękały przy każdej styczności z czymś niepożądanym to jeszcze te pęknięcia się rozwarstwiały.. Istna masakra, może tego tak nie widać ale paznokcie były naprawdę słabe na tej ręce.

kuracja-herome

kuracja-herome

          Jak sytuacja ma się teraz? Powiem tak: Nie ma diametralnej różnicy, niestety w trakcie kuracji kilka paznokci mi się ukruszyło, rozdwoiło, złamało (głównie na prawej ręce – WTF?!) aczkolwiek różnica jest zauważalna gołym okiem. Paznokcie są znacznie twardsze, szybciej rosną i nie łamią się już tak łatwo. Muszę przyznać, że również biała końcówka stała się bardziej intensywna i mocniej odznacza się od reszty paznokcia. Niestety największą różnicę można zobaczyć na lewej dłoni, niestety tydzień temu środkowy palec obił się o drzwi i tym sposobem pękł mi paznokieć, dlatego jest krótszy. Zobaczcie sami jaki efekt po ponad miesiącu stosowania Herome widać na lewej ręce.

kuracja-herome

kuracja-herome

kuracja-herome

kuracja-herome

          Co się tyczy prawej ręki… Okej jest lepiej. Czuję, że paznokcie są mocniejsze, że wzrost znacznie się poprawił ale niestety wciąż łatwo się rozdwajają, szczególnie palec wskazujący. Kciuk i najmniejszy palec jeszcze jakoś pną się w górę i trzymają całkiem nieźle. Niestety trzech środkowych nie mogę wciąż doprowadzić do porządnej długości. Zdaję sobie sprawę, że z racji tego, że jestem praworęczna tą dłonią wykonuję więcej czynności aczkolwiek lewa ręka przecież nie leży bezczynnie non stop! A różnica w długości obu rąk jest znaczna, czemu nie można zaprzeczyć. Co prawda (odpukać) mam wrażenie, że od kilku dni jest lepiej i nie widzę, żeby paznokcie miały się rozdwoić no ale nie zapeszajmy…

kuracja-herome

kuracja-herome

kuracja-herome

          Herome stosowałam według zaleceń producenta, przez ok 3 tygodni malowałam warstwę po warstwie każdego dnia i po 3 dniach zmywałam i malowałam pierwszą. Nieznaczne efekty było już widać po tygodniu, ale porządnie odczułam skutki kuracji dopiero po miesiącu. Teraz stosuję Herome jako bazę, aczkolwiek z racji tego że lakier się kończy, zainwestowałam w Micro Cell 2000 (prezent z okazji imienin) i będę kontynuować leczenie paznokci. Do kuracji Herome po jakiś dwóch tygodniach dołączyłam Regenerum, które już jakiś czas temu polubiły moje paznokcie.
          Wszystkie odżywki najlepiej działają na paznokieć w palcu wskazującym lewej ręki, tam jest najmocniejszy, najdłuższy i najszybciej rośnie. Naprawdę nie wiem od czego to zależy, wręcz wydaje mi się że to trochę dziwne. Ale co zrobić? Jakoś muszę sobie z tym radzić.

          Jestem zadowolona z efektów i uważam, że warto zainwestować w tą odżywkę. Jej koszt to ok 30zł o ile dobrze pamiętam i starcza prawie na 2 miesiące stosowania także naprawdę to nie duży wydatek, a jak sami widzicie działa i to całkiem nieźle. Gdyby nie ta moja felerna prawa ręka to byłabym odżywką zachwycona. Zobaczymy jak teraz spisze się Micro Cell 2000.

PS. Miałam dzisiaj mega stres, przez chwilę nie można było wejść na bloga i myślałam, że wszystko straciłam. To znaczy nie zawartość bloga, ale możliwość jego odwiedzin. Popełniłam jakiś błąd w aplikacji WordPress i wszystko poszło się… Wpadłam w histerię, ale na szczęście okazało się, że da się to odkręcić! (UFFF!!!). Jednakże na nowym adresie blog będzie gdzieś od jutra, ale całkowicie przeniosę się dopiero za jakiś czas. Kryzys zażegnany!