Skąd taki tytuł? Spieszę z wyjaśnieniem! Jak byłam na szkoleniu w Paese podeszła do nas pewna pani, o bardzo jasnej cerze, która zażądała dla siebie najciemniejszego podkładu! Kiedy dowiedziałyśmy się, że to dla niej i zasugerowałyśmy jaśniejszy odcień to pani do nas powiedziała: „Skoro się maluję, to przecież musi być widać!” No więc, powodzenia…

Czyli odwieczny problem zbyt ciemnego podkładu wciąż się szerzy i wciąż się rozprzestrzenia jak jakiś wirus… Właściwie jest to problem który nie znika, wciąż się pojawia i powraca żeby przywalić w nas ze zdwojoną siłą kiedy idziemy sobie spacerkiem, spokojnie po ulicy myśląc jakie cudowne kosmetyki sobie właśnie kupiłyśmy. Widzimy taką blondynkę o jasnej karnacji z twarzą ciemniejszą o 3 tony, z taką ilością że twarz wydaje się płaska i przede wszystkim znacznie ciemniejsza niż reszta ciała! Ja tutaj użyłam podkładu, który używam latem jak jestem mocno opalona, a że opalam się szybko to wtedy nie ma problemu.

Tutaj właśnie pojawiają się dwa problemy w jednym mianowicie zbyt ciemny podkład i niewykończenie twarzy ani bronzerem, ani różem, ani niczym innym. Czyli otrzymujemy twarz bez żadnych rysów, w jednym kolorze i najśmieszniej by było żeby jeszcze została zahamowana mimika twarzy to w ogóle będzie bosko… Uważam, że jeżeli bawimy się już w podkład to należy nałożyć chociaż ODROBINĘ bronzera i różu żeby nadać twarzy jakiś wyraz. A jeszcze mnie dobija jak ktoś walnie sobie sam podkład, róż i bronzer i nie tknie oczu nawet tuszem do rzęs. Okej, wiem że sporo osób tak chodzi, ale dla mnie to jakieś nieporozumienie robić pełny makijaż twarzy, bez oka… No ale co kto lubi!

Równie często spotykam się z plamami z podkładu. Nierównomierne nałożenie, zbyt mocne pociągnięcie pędzlem/palcami i efektem tego są góry i doliny podkładu na twarzy dające efekt brudu i zaniedbania, nie wspominając o braku umiejętności makijażowych.

Za jasny podkład? Czemu nie! To, co sprawia że stajemy się albinosami! To również wygląda nienaturalnie i nawet podkreślenie twarzy bronzerem i różem nie poprawia naszego make upu… Często zauważam też że kobiety kładą na twarz za dużo pudru, przez co ich skórę pokrywają białe drobinki, które wyglądają bardzo nieestetycznie. Nie chcę rozdrabniać się na jakieś mniejsze błędy, więc wspomnę jeszcze o jednym, mianowicie o źle nałożonym rozświetlaczu, czyli na całą twarz. Stałam kiedyś za babeczką w kolejce, której twarz od rozświetlacza świeciła się WSZĘDZIE. Nie wiem skąd pomysł na takie zastosowanie, szczególnie że moim zdaniem rozświetlacz nie nadaje się do każdego makijażu.

Warto jeszcze wspomnieć o korektorach. Zauważyłam, że często jest go za dużo i jest za jasny, przez co zamiast zakrywać nasze cienie pod oczami podkreśla je jeszcze bardziej. Lub stosowanie pod oczy kamuflażu, który jest znacznie cięższy i wchodzi w zmarszczki, zagłębienia podkreślając je. Poza tym nadmiar tego produktu również wygląda nieprzyjemnie.

          Jestem przekonana, że mnóstwo błędów związanych z podkładem i wykończeniem twarzy można zrobić nawet nieświadomie i na pewno nie jednej z nas nam się to zdarzyło, jednak niektóre błędy (jak te o których wspomniałam) są po prostu nie do zniesienia!