Jedna z blogerek (dokładnie Atom) swoim wpisem zmotywowała mnie do spisania swoich przemyśleń odnośnie akcji, w której zgłosiłam swój udział pod koniec lutego. Parę dni temu akcja dobiegła końca więc przyszła pora na takie małe delikatne podsumowanie i kilka przemyśleń.
          Akcja miała bardzo fajny cel i pomysł był świetny. Skuszona myślą, że zużyję zaległe kosmetyki, oszczędzę pieniążki na coś fajnego postanowiłam wziąć udział w akcji, którą wymyśliła Naoimi z bloga  Naomi bloguje. Rokowania były bardzo pozytywne, z racji że wszystko co potrzebowałam miałam nawet w kilku egzemplarzach. Jednakże muszę przyznać się wszem i wobec, że nie wytrwałam w akcji do końca. Zaraz się dowiecie dlaczego.
          Początkowo nic mnie nie kusiło, nie wchodziłam do żadnych drogerii, mydlarni stacjonarnych ani internetowych, żeby się po prostu nie kusić. Nawet jak pojawiły się różne promocje przepuściłam okazję, na darmową wysyłkę czy połowę tańsze perełki. Co drugą moją znajomą możecie zapytać, że faktycznie trwałam w postanowieniu! Do momentu… Aż kwota odkładana na Naked 3 dosięgnęła kwoty zakładanej. Znalazłam stronę na której mogłam kupić ją w jeszcze niższej cenie, bez opłat cła, znalazłam kod promocyjny na 10%, więc NIE MOGŁAM nie skorzystać. Paletka doszła do mnie parę dni temu, o czym pisałam Wam [ tutaj ] i pokazywałam zdjęcia. Było to bodajże 30 dnia akcji. Wytrzymałam więc miesiąc. Dla mnie to i tak bardzo dużo, jak co rusz coś tam ląduje mi w koszyku przy okazji jakiś zakupów wcale nie kosmetycznych. Nie mam wyrzutów sumienie, bo trafiła mi się świetna okazja i ciesze się, że jej nie przepuściłam oszczędzając prawie 100zł na zakupie palety.
          Potem już sobie odpuściłam. Co prawda nie robiłam wielkich zakupów, ale znalazło się kilka lakierów, kilka pomadek przy zamówieniu z Golden Rose (które robiłam z przyjaciółką, która przyjeżdża z Danii za 2 tyg. i już się obkupuje! <3), czy jakieś róże do policzków z minitishopa. Właściwie na tym się skończyło, ale i tak przepadłam po tym pierwszym zakupie.
          Nie zmienia to faktu, że jestem z siebie dumna, że przez te 30 dni nie kupowałam NIC co nie było mi potrzebne, zaopatrzyłam się jedynie w zmywacz i dezodorant, które mi się skończył ale zakup nie przekraczał 30zł jak zakładały zasady akcji, więc pozytywnie. Udowodniłam sobie, że MOŻNA. Dzięki temu dołożyłam ostatnią część do „skarbonki” na Naked, co również jest kolejnym pozytywnym skutkiem akcji. Fajnie, że wzięłam udział w akcji jak będzie jeszcze podobna na pewno się skuszę i może tym razem wytrzymam do końca. Naoimi jeszcze nie robiłam podsumowania, a jestem mega ciekawa jak dziewczynom poszło! Mam nadzieję, że lepiej niż mi!
          Kochani, ja po 12h jestem już trochę zmęczona i zmykam czytać Grę o tron, Was odsyłam do Instagrama Bomb World, którego prowadzę od kilku dni i zachęcam do śledzenia [ klik ] i życzę Wam przyjemnej nocy! Do poczytania jutro!