Nie wiem jakim cudem zapomniałam w maju zamieścić aktualizację włosów, ale wczoraj zdałam sobie sprawę, że jeszcze chwila, a w czerwcu też dam ciała. To wręcz niedopuszczalne! Nie było mowy żebym w czerwcu nie zrobiła aktualizacji, więc dzisiaj kilka słów o pielęgnacji i przyroście, który niestety przez ostatnie dwa miesiące nie był zbyt imponujący, właściwie nie mam pojęcia dlaczego… Ale o tym poniżej. Zapraszam na dzisiejszą aktualizację!

          Zdjęcia robiłam świeżo po farbowaniu włosów stąd taki piękny kolor, właśnie to jest kolor dla mnie idealny! Szkoda tylko, że dość szybko się wypłukuje ale dobrze przynajmniej, że nie niszczy włosów. Jak je farbuję (metoda na olej) i jaką farbą pisałam [ tutaj ], zainteresowanych zapraszam na bloga.
          Jeżeli chodzi o pielęgnację, to w czerwcu wykończyłam dwie butelki Jantara i co? Wcześniej dał taki fajny efekt, a teraz… Fakt, że zauważyłam sporo baby hairs i zagęszczanie przy miejscach gdzie zazwyczaj miałam prześwity, no ale mogłyby też w końcu porządnie urosnąć!! Miałam przerwę w łykaniu CP, nie wiem w sumie z jakich względów, ale już od kilku dni łykam i dziś idę po kolejne opakowania, ponieważ jak stosowałam regularnie dawał fajne efekty na włosach i paznokciach. Jeżeli chodzi o szampony i odżywki to było różnie bo wykańczałam niektóre produkty, które od pewnego czasu mi zalegały. Wróciłam natomiast do odżywki z Alterry, ale odstawiłam szampon z Yves Rocher, co chyba było błędem i wrócę do niego z podkulonym ogonem jak tylko wykończę ten co mam aktualnie z Pharmaceris. Na włosy lądowała maska z Kallosa Silk, która przebosko pachnie i kilka słów będzie w denku, bo wczoraj ją skończyłam.

          Co się tyczy jednak samych włosów w tym miesiącu, więc niestety ale nie jest najlepiej z racji tego, że włosy właściwie nie rosną. W ciągu dwóch miesięcy urosły o niecały 1cm, co jest naprawdę masakrycznym wynikiem jak wcześniej zdarzało im się rosnąć po 2, a nawet 3cm. Nie wiem z czego to wynika, ponieważ nie mogły się przyzwyczaić do jednego specyfiku, bo co jakiś czas zmieniam maskę/wcierkę więc nie mają nawet jak się przyzwyczaić. Jak pisałam poleciał Jantar, wcześniej wcierka pokrzywowa, teraz co jakiś czas wcieram Seboradin, ale tak nieziemsko śmierdzi, że nie wiem czy to wytrzymam. Fakt, że przystopowałam z olejami na włosy, z racji braku czasu ostatnio, ale nie wyeliminowałam ich całkowicie. Muszę znów zacząć regularnie olejować włosy!
          Jeżeli chodzi o końcówki, to wciąż widzę, że po wieloletnim cieniowaniu są przerzedzone. Jednakże kompletnie się nie rozdwajają! To oczywiście niesamowity postęp, chociaż wiadomo, że widzę kilka pojedynczych rozdwojonych włosków. Nie mniej jednak czuję, że niedługo powinnam je delikatnie podciąć, bo robią się niesforne i dziwnie się podwijają, wywijają i robią wyszukane wygibasy! Wciąż dążę do równej długości, ale jeszcze co najmniej dwa podcięcia aby to osiągnąć – bez pośpiechu, najbardziej zależmy mi na długości i zagęszczeniu, potem będę wyrównywać!
Aktualna długość: 54cm
Przyrost 1cm.

          Może polecacie coś fajnego na porost? Takiego mniej popularnego? Bo Jantary, Joanny Rzepy, gorczyce i inne wcierki stosowałam lub aktualnie stosuję z lepszym lub gorszym skutkiem. Albo jakieś oleje, albo wcierki, czy może suplementy jakieś? Czekam na sugestię i dajcie znac jak Wasze włosy w tym miesiącu! 🙂