Tym razem bez żadnego opóźnienia chciałam Wam przedstawić czterech wspaniałych! W czerwcu były 4 produkty, które maglowałam non stop. Właściwie to trzy, ale jak czwarty wpadł w moje ręce tak do tej pory nie używam nic innego. Muszę przyznać, że każdy z tych kosmetyków jest wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju. Od razu Wam powiem, że gorąco każdy z nich polecam i radzę spróbować jeżeli będziecie mieć kiedykolwiek możliwość, bo naprawdę warto!! Zresztą w końcu to ulubieńcy, jeżeli macie ochotę ich poznać: zapraszam! 🙂

         Niekwestionowanym ulubieńcem poprzedniego miesiąca jest paletka The Balm Nude Tude. Bardzo, bardzo długo o niej myślałam, czaiłam się, czytałam, oglądałam, obmyślałam plan, aż któregoś dnia postanowiłam, że musi być moja! Najbardziej przekonała mnie jakość cieni w palecie Shady Lady, więc wiedziałam, że jakość mnie nie zawiedzie. Paleta jest dość droga, bo kosztuje ponad 100zł, ale jest warta każdego grosza i nie wyobrażam sobie już bez niej pracować. Niestety z paletą miałam trochę przygód, ale szykuję specjalny post z tą paletą, który nie będzie zwykłą recenzją więc na pewno będzie więcej. Mówiąc krótko, jest to świetna jakość cieni, przepiękne oryginalne kolory, dzięki którym stworzymy makijaże na KAŻDĄ okazję, dosłownie! Jest rewelacyjna i cóż więcej mogę powiedzieć? Chcę więcej!!

          Szukacie prawie idealnej bazy podbijającej kolory? Biała kredka z NYX, 604 Milk! Jest w tej roli niezastąpiona. Przepięknie podbija kolory KAŻDEGO cienia, nie ważne jakiej firmy bym nie użyła. Przedłuża trwałość tych kolorów, jednakże ma jeden mały minus. Jest to produkt dość tłusty, więc wchodzi w załamania. Delikatnie, bo delikatnie ale po 10h widać niestety podkreślone załamania, gdzie gromadzi się kolor. Uważam jednak, że nie zawsze nosimy makijaż niewiadomo ile godzin, ale spokojnie 6-7h bez żadnych szkód wytrzyma na naszym oku. Kosztuje niecałe 20zł i nie trzeba jej dużo, więc wydajność również na plus. W czerwcu każdy makiaż z kolorem podbijałam tą kredką i na pewno będę kupować kolejne egzemplarze!

         Pierwsze trzy lakiery z Color Alike trafiły do mnie dzięki dniu darmowej dostawy. Czaiłam się na top holograficzny i udało mi się go dorwać, ale dorzuciłam jeszcze dwa inne lakiery. Jak trzeci mnie nie zachwyca tak ten skradł moje serce i mogłabym go nosić na paznokciach codziennie. Pięknie podbija kolor skóry, ma fajne lekko żelowe wykończenie i całkiem nieźle się trzyma. Jego wadą jest krycie po 3 warstwach dopiero, ale tak to z jasnymi lakierami już bywa, nic na to nie poradzimy… Ja jestem na tak! Przewiduję, że to będzie mój hit lata

          Ostatnim najświeższym ulubieńcem jest tusz z essence LASHmania reloaded, którego wyczaiłam oczywiście w trakcie oglądania filmików na YT. Zakochałam się no i musiał do mnie trafić. Jest niezły, fajnie wydłuża i zagęszcza rzęsy nie sklejając ich za bardzo, nie osypuje się (no po 12h w pracy widziałam po powrocie do domu kilka okruszków, no ale po takim czasie to chyba normalne) i daje bardzo mocną czerń. Jest to niedrogi, świetny tusz, który warto sprawdzić ponieważ nadaje się do makijaży imprezowych, wieczorowych i nawet dziennych jak ktoś lubi mocne rzęsy w ciągu dnia. Ja jestem na tak i czuję się zachęcona do sprawdzenia innych maskar od essence. 

          Tak prezentują się moi ulubieńcy z czerwca, znacie, lubicie? A może któryś z moich faworytów podbił Wasze serce? Dajcie znać koniecznie!
PS. Chwaliłam się już na blogu, że od 30.06.2014 jestem z zawodu wizażystką? 🙂