Czyli kolejny dzień wyzwania, gdzie tym razem mamy opisać książkę/film/album/muzykę, do których lubimy powracać. Jak w przypadku ostatnich trzech ciągle się u mnie zmienia, tak książka – a właściwie saga książek jest ze mną od dziecka i będzie na pewno jeszcze przez wiele lat. Dorastałam razem z głównym bohaterem, wyczekiwałam kolejnych części i choć początkowo byłam sceptycznie nastawiona, tak teraz nie wyobrażam sobie mojego dzieciństwa bez tej książki. Może dla kogoś być ona głupia, bez sensu i naciągana, ale dla mnie to jedna z najlepszych książek jakie w życiu przeczytałam i to właśnie dlatego, że z nią dorastałam.

agwerblog

Harry Potter – seria mojego dzieciństwa

Do przeczytania Harrego Pottera zachęcał mnie ojciec jak tylko pojawiły się pogłoski o książce, a ponieważ ja wszystko robiłam na opak tacie oczywiście do książki się nie zabrałam. Nie pamiętam dlaczego, w jakim momencie i co mnie do tego popchnęło, że jednak zaczęłam czytać. W Polce pojawił się 3 lata po premierze w Anglii, czyli w 2000 roku. Miałam wtedy 11 lat. Harry też. I tak to się wszystko zaczęło… Następne części chłonęłam jak gąbka wodę i nie mogłam się oderwać! Czytałam nocami pod kołdrą nawet jak rodzice kazali mi już spać, wciąż było mi mało przygód młodego czarodzieja z Hogwartu.

Najbardziej pamiętam premierę czwartej części, kiedy z kolegą staliśmy o północy pod empikiem, (którego notabene już w Szczecinie nie ma, zrobili tam bibliotekę) w kolejce, prawie przy samych drzwiach czekając aż uruchomią sprzedaż. Oczywiście wlecieliśmy jak po świeże bułeczki żeby można było od razu zacząć czytać. Nie pamiętam, który był to rok, ale pamiętam te emocje, te rozmowy, spekulacje… Niesamowite uczucie.

Na piątą część książki czekałam dość długo, ponieważ jakoś tak nie mogła trafić w moje ręce, aż dostałam ją od mojego chrzestnego. Oczywiście od razu zabrałam się do czytania. Szóstą część przeczytałam najpierw po angielsku, ponieważ nie mogłam doczekać się polskiej książki, co prawda szło mi to opornie i połowa czarodziejskich określeń i umykała, ale i tak polska wersja trafiła do mnie od razu po premierze i oczywiście zaczytywałam się jak szalona! Na bieżąco dyskutowaliśmy w szkole co się takiego dzieje w książce, oburzaliśmy się na śmierć niektórych bohaterów i przeżywaliśmy każdy rozdział komentując go we własny sposób.

Pamiętam, że w trakcie jak wychodziły późniejsze książki pojawiały się filmy poprzednich części, które oczywiście też namiętnie oglądałam i do dziś znam na pamięć. Również na filmy czekałam i chodziłam na premiery o ile miałam możliwość. To było coś niesamowitego, niby wiedziałam co się będzie działo, ale wczuwanie się w klimat filmu było czymś zupełnie innym niż życie przygodami książkowego Harrego. Najbardziej nakręcona byłam na ostatnią część książki, o której od dawna rozmawialiśmy w szkole. Maglowaliśmy tłumaczenia udostępniane w necie i spekulowaliśmy cóż takiego się stanie! Przyznam szczerze, że ostatnia część mnie pochłonęła. Przeczytałam ją bardzo szybko i nie mogłam uwierzyć, że to już koniec… Że już nie będzie więcej Harrego, Rona i Hermiony? Ani Hagrida, ani Dumbledore’a? Nie no to przecież niemożliwe… I tym oto sposobem, z tęsknoty za bohaterami czytałam całą sagę conajmniej 5-6 razy każdą książkę.
   

Uwielbiam tę sagę, dlatego, że to książka, której bohater dorastał razem ze mną i dlatego przygody bohaterów są mi tak bliskie. Wszystkie lata czytania, wyczekiwania, przeżywania sprawiły, że ta książka jest dla mnie wyjątkowa i co jakiś czas wracam do niej z rumieńcami na twarzy. Oczywiście, pierwsze części są już dla mnie napisane zbyt prostym językiem, ale cała przygoda Harrego za każdym razem jest bardziej ekscytująca, bo dużo więcej człowiek rozumie, wyłapuj faktów i powiązań. Ech… Mogłabym o tej książce rozmawiać godzinami. Wiem, że ma swoich przeciwników, ale co z tego? Ja kocham te książki i jestem pewna, że chętnie przekażę je dalej!

Dla mnie to książka o wspaniałych wartościach, przyjaźni, miłości, lojalności i rodzinie, ale i o samotności, walce, dążeniu do celu i oddaniu. Warto ją znać, warto ją mieć, warto do niej wracać!

A jaka jest Wasza ukochana książka taka EVER? Może też kochacie Harrego tak jak ja?