Jakiś czas temu otrzymałam możliwość przetestowania oleju, a dla mnie olej jak wiecie to wielkie chciejstwo, szczególnie jeżeli nie posiada w składzie parafiny. Oczywiście moja pierwsza myśl: WŁÓSY! Jednakże Pani, z którą korespondowałam zachwalała jego działanie na skórę, tym oto sposobem olej wylądował również na mojej skórze. Przyznam szczerze, że jak do wielu olei miałam bardzo… sceptyczne podejście, z racji tego że używałam już wiele, wiem że nie każdy olej pasuje wszystkim. Jak było w przypadku Multioils Bomb 7 oils od evree? Czy okazał się hitem, przeciętniakiem czy wręcz kitem? Jeżeli jesteście ciekawi wniosków, zapraszam na post!

7 oils Evree

          Olej od Evree to bomba składająca się z siedmiu olei, które mają pielęgnować nasze ciało, bo to właśnie do ciała przeznaczony jest ten olejek. Największą zaletą tego oleju jest to, że nie zawiera silikonów, olejów mineralnych, parabenów ani parafiny. Jego głównymi składnikami są: olej makadamia, jojoba, migdałowy, z wiesiołka, z pestek winogron, ryżowy. Może być używany przy skórze problematycznej lub wrażliwiej, ale najlepsze jest to, że olej jak wiele olei można stosować również na włosy i właśnie na tym jego działaniu skupiłam się najbardziej.

7 oils Evree

           Bez zbędnego owijania w bawełnę przejdę do rzeczy, zakochałam się w jego zapachu… Pachnie jak jakiś luksusowy, bardzo drogi kosmetyk, świeżo, lekko i tak… kosmetycznie, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu.  Ma w sobie coś z owoców, i zdecydowanie coś relaksującego dzięki czemu bardzo przyjemnie się go używa. Pewnie Was nie zaskoczę, ale to nie jedyna jego zaleta. Aczkolwiek zanim do nich przejdę muszę podzielić je na dwie części. 
          Zacznijmy od ciała. Ja nie przepadam za olejami do ciała, strasznie irytuje mnie tłusta warstwa i właściwie unikam ich stosowania na skórę, jednakże temu olejowi kilkakrotnie dałam szansę i spisał się całkiem fajnie. Jak na olej wchłaniał się dość szybko, choć tłusta warstwa irytowała mnie, trwało to krótką chwilę, co pozytywnie mnie zaskoczyło. Ponadto skóra przy regularnym stosowaniu była miękkagładka odżywiona, co było po niej widać bo aż stała się taka.. promienista? Gdyby nie to, że ja naprawdę nie cierpię olejować ciała może i zużyłabym całe opakowanie na ciało, jednakże po zastosowaniu go na włosy, na pewno przy tym zostanę.
          Przede wszystkim daje niesamowity połysk, porównałabym go z tym, który osiągam po oleju rycynowym. Po drugie daje mocne nawilżenie, moje włosy ostatnio borykały się z lekki przesuszeniem, szczególnie na końcach i ten olej (a właściwie oleje) sprawił, że stały się piękne, lśniące i po prostu nawilżone. Dodatkowo dawał im nieziemską gładkość, dla niektórych może to być wadą bo mocno dociąża włosy i są one oklapnięte (będzie dobry dla włosów wysokoporowych), ale dzięki tej gładkości jaką daje uzyskamy uwaga… efekt tafli! Tak! Dokładnie, dlatego olej uważam za jeden z fajniejszych jakie ostatnio używałam i jestem mega zadowolona z jego działania.
          Jedyną wadą Multioils Bomb 7oils od Evree jest jego opakowanie, a właściwie dozownik. BARDZO łatwo olej przelać, wylać co jest bardzo nie wygodne. Do tego typu produktów moim zdaniem najlepsze są pompki, bo nic się nie wyleje, ani nie przeleje i możemy dozować ilość według uznania. 

7 oils Evree

           Jestem zadowolona z tego olejku i choć nie zna firmy za dobrze, czuję się skuszona aby spróbować coś jeszcze. Szczególnie, że cena też jest całkiem przyjemna bo za 100ml całkiem wydajnego produktu zapłacimy 29,99. Jeżeli inne ich kosmetyki są takie interesujące przy tak przystępnych cenach, to ja chcę więcej!