Z okazji moich 25 tych urodzin postanowiłam zaszaleć z kosmetykami MAC, o których marzyłam od dawna. Ponieważ są to jednak kosmetyki z bardzo wysokiej półki potrzebowałam porządnej okazji aby sprawić sobie coś z tej firmy kosmetycznej. Pierwszą część MACków sprawiłam sobie podczas wizyty w Poznaniu, kolejna część była moim zamówieniem z Douglasa, a ostatnia pomadka trafiła do mnie dzięki bonowi prezentowemu, zaś jeden produkt to prezent od firmy MAC w ramach przeprosin. Moja kolekcja jest naprawdę niewielka w porównaniu z tymi, które można spotkać w Internecie, aczkolwiek ja jestem dumna z mojej kolekcji i dzisiaj chciałabym ją Wam bliżej pokazać, tak jak obiecałam wczoraj. Zapraszam!

          Jak widzicie w moich MACowych kosmetykach najwięcej znajduje się pomadek, nie trudno zgadnąć że są to jedne z najlepszych pomadek na rynku kosmetycznym (Polskim przynajmniej). Czaję się jeszcze na kilka kolorów, ale niestety cena jest zabójcza. Może jeszcze kiedyś zainwestuję, chociaż w moim skromnym gronie miał się też znaleźć korektor pro longwear, ale ze względu na problemy logistyczne do mnie nie trafił, dwukrotnie. W zamian za to otrzymałam właśnie Sheertone Shimmer Blush. Pora jednak poświęcić kilka słów każdemu z kosmetyków osobno.
Sheertone Shimmer Blush, trace gold – róż, który właściwie może być bronzerem z ogromną ilością maleńskich, świecących drobinek odbijających światło. Odcień jest taki właśnie złotawobrązowy, bardzo ciepły za czym generalnie zbytnio nie przepadam, chociaż fajnie sprawdza się też jako cień, no i na pewno przypasuje niejednej mojej przyszłej klientce!
Pomadka Candy Yum Yum, matte – czy mam ją Wam przedstawiać? Ostry, bardzo intensywny, róż w odcieniu ala Barbie, bardzo, bardzo jaskrawy przez co zdecydowanie nie dla każdego i na pewno nie na każdą okazję. 
Eyehsadow Vanilla, wykończenie velvet – bardzo uniwersalny, jasny beż wpadający w odcień kości słoniowej, ecru z delikatnymi drobinkami, które bardzo subtelnie rozświetlają oko i odbijają światło. Bardzo uniwersalny, pasujący do wielu tonów skóry i myślę, że nadaje się zarówno do makijażu dziennego, wieczorowego czy jako przejście między kolorami.
Face and body foundation, C1 – podkład, na który skusiłam się po wielu pozytywnych recenzjach, wielu obejrzanych filmikach. Ma bardzo delikatne krycie, które można jednak stopniować. Wciąż mam do niego mieszane uczucia, więc zanim dokładnie wyrażę opinię na jego temat musicie jeszcze poczekać, ale na pewno przyszykuję osobną recenzję. 
Pomadka Angel, frost – bardziej nud;owej pomadki jeszcze nie miałam. Jest o wykończeniu frost, więc daje piękny satynowy połysk i średnie krycie, co przy pomadce w takim odcieniu świetnie się sprawdza. Choć w takim kolorze, czuję się dziwnie na pewno nie raz będę jej używać ponieważ jest bardzo uniwersalna. 
Pomadka Craving, amplifield – mój ulubieniec z sierpnia, w cudownym lekko śliwkowym odcieniu, która przepięknie komponuje się z czerwienią wargową ust, ma mocne krycie i fajny połysk na ustach. Cudowna, całkowicie się w niej zakochałam, a wykończenie amplifield totalnie do mnie trafia, na pewno sprawię sobie kieeeeedyś inny odcień.
Paint Pot, soft ochre – cień w kremie, o którym również wspominałam w ulubieńcach. Świetny jako baza pod cienie, genialny jako wyrównanie kolorytu powieki, cudowny na podbicie kolorów i ich blendowanie. No nic tylko miłość! Bardzo się cieszę, że wybrałam właśnie ten kolor bo idealnie współgra z moją skórą i wiem, że starczy mi na BARDZO długo!

          Tak właśnie mają się moje szalone zakupy w MAC i tak właśnie wygląda moja mała kolekcja, która wbrew pozorom przyda mi się naprawdę do wielu makijaży nie tylko wykonywanych na sobie. Jestem zachwycona jakością tych kosmetyków i nie dziwię się, że wiele kobiet szaleje na punkcie produktów MAC. Ja również przepadłam, chociaż teraz pora się wstrzymać
PS. Pozostając jeszcze w temacie zakupów i apropo wczorajszego posta, to chciałam Wam jeszcze podrzucić promocyjną gazetkę [ z Natury ], gdzie w promocji są od dzisiaj kosmetyki KOBO, w ogóle dużo kolorówki i pielęgnacji. Całą gazetkę znajdziecie [ tutaj ]Ponadto rzućcie okiem jeszcze na [ tą gazetkę Hebe ], gdzie jeszcze przez 6 dni są promocje na tusze, maskary do rzęs (Astro -20%, L’oreal -30%) i co fajne na Sally Hansen preparaty do pielęgnacji paznokci (w tym ten słynny płyn do skórek), także warto zajrzeć do gazetki!