Nie wiem czy ktoś z Was jeszcze pamięta, ale już dość spory czas temu wspominałam o kilku paletach firmy BHcosmetics, które swego czasu wpadły w moje ręce. Miałam przygotować ich recenzje i nawet chyba mam gdzieś zdjęcia gotowe, ale jakoś recenzje nie ujrzały jeszcze światła dziennego, poza paletą Take me to Brazil. Dzisiaj jednak nie pora na taką recenzję. Dzisiaj chciałam Wam pokazać makijaż, który wykonałam jedną z trzech palet jakie posiadam: San Francisco. Wyciągnęłam ją z makijażowego pudełka i przypomniało mi się, że przecież ją lubiłam więc czemu jeszcze nie pokazałam żadnego makijaż?! Wzięłam pędzle i zabrałam się za malowanie. Jak jesteście ciekawi efektów, zapraszam!

          Jak wspomniałam na początku cały makijaż oka wykonałam paletką BHcosmetics, San Francisko. Jedynie na zmatowienie powieki i podbicie łuku brwiowego użyłam cienia MAC Vanilla. Generalnie jeżeli chodzi akurat o tą paletkę, to cienie są średniej pigmentacji. Niektóre są bardzo mocne, inne są średnie. Choć nie ma tu słabiej pigmentacji, także koloru nie widać, to jednak jakość jest słabsza w porównaniu np. do paletki tej samej firmy Take me to Brazil, czy do paletek Sleeka. 
        Jak zwykle zaczęłam od nałożenia cienia przejściowego na górnej powiece aby późniejsze rozdymienia były bardziej efektowniejsze. Następnie przyciemniałam zew. kącik i nakładałam najjaśniejszy cień na środek i wewnętrzną część powieki ruchomej. Wszystko ze sobą połączyłam, i na koniec jeszcze mocniej przyciemniłam zewnętrzny kącik, zaciągając kolor delikatnie nad linię rzęs tylko w celu jej przyciemnienia. Dolną powiekę potraktowałam najjaśniejszym i najciemniejszym cieniem jakie używałam  połączyłam ze sobą mniej więcej na środku powieki. Makijaż jest banalnie prost i naprawdę nie wymaga wiele czasu, ani wielkiej wprawy. Nie chciałam Wam opisywać nazw cieni, ponieważ dziś nie chciałam Wam pokazywać całej paletki. Także musicie zadowolić się takim skróconym opisem. 

          Muszę jednak wspomnieć o jednej sprawie, mianowicie o brwiach. Aktualnie są w trakcie zapuszczania, ponieważ zabieram się za delikatną zmianę kształtu (dzięki sugestią Maxineczki podczas kursu [ klik ]) i chcę je trochę pogrubić. Stąd mogą pojawiać się włoski tam gdzie ich nie powinno być, ale wszystko jest pod kontrolą i staram się aby różnica w długości i szerokości tak bardzo nie rzucała się w oczy. Mam nadzieję, że efekt końcowy zadowoli mnie, jak i Was.
Jak Wam się podoba makijaż?
PS. Dziś o 6 rano wróciłam ze spotkania Secrets of beauty w Warszawie i wciąż nie odespałam, a zabieram się za magisterkę… Niestety są sprawy ważne i ważniejsze. Trzymajcie kciuki, a relacja ze spotkania już niebawem.
Jeżeli o to chodzi.