Kosmetyczna blogosfera zawrzała, gdy pojawiła się najnowsza paletka theBalm Nude Dude. Naoglądałam się zdjęć, naczytałam zachwytów nad paletą… i nic. Wcale jej nie zapragnęłam. Jakoś tak mnie do niej nie ciągnęło. Aż któregoś dnia zaczęłam oglądać makijaże, które dziewczyny wykonały za jej pomocą, bliżej przyjrzałam się swatchom i przepadłam. Jak cała reszta Balmmaniaczek, ja też totalnie się zakochałam. Chcecie wiedzieć dlaczego? Zapraszam na dzisiejszy post, bo koniecznie musicie ją poznać!

Nude-Dude-the-Balm

blog-kosmetyczny

          Co uderza na pierwszy rzut oka przy produktach theBalm i o czym piszę za każdym razem, to opakowania. Są świetne jakościowo i przykuwają wzrok, no tylko spójrzcie na tą panią! I na tych nagich panów w środku! Czyż nie są apetyczni? Mnie najbardziej podoba się ich sposób ocenzurowania, te kolory, te wykończenia! Ale chwila, chwila! Wróćmy do rzeczywistości!
          Nude Dude to druga odsłona palety, Nude Tude. Tym razem firma uraczyła nas boskim zestawieniem kolorów, w znacznie chłodniejszej tonacji niż poprzednia wersja (w przygotowaniu mam już post porównawczy). Podobnie jak w Nude Tude mamy tutaj kilka rodzajów wykończeń, poprzez maty, satyny do bardzo ciekawej perły. Matowe cienie to: Fearless, Flowless, Friendly oraz Feity, zaś satyny: Firm, Flirty, Fierce, Faithful, Funny i Fine oraz perły Fabulous i Fit. Te dwanaście cieni, tworzą świetną kombinację zarówno na dzień, jak i na wieczór. Na randkę, jak i na imprezę. Moim zdaniem jest to jedna z lepiej skomponowanych palet. Mówiąc szczerze, nie mam pojęcia dlaczego początkowo mnie nie zachwyciła, chyba na chwilę oślepłam. Ponieważ aktualnie, tak powiek to, jest to najpiękniejsza paleta w mojej kolekcji. No… Może na równi z Too Faced Chocolate bar. No dobra, Nude Dude jest delikatnie, leciuteńko powyżej!

the Balm Nude Dude

blog-kosmetyczny

Nude-Dude-the-Balm

          Pigmentacja jest jak zwykle powalająca i mam nawet wrażenie, że jest mocniejsza niż w Nude Tude. Jak nałożyłam z rozmachem Friendly (najcudowniejszy z całej palety) to miałam problem z roztarciem taką sobie plamę zrobiłam! Ale spokojnie, poradziłam sobie, w końcu co to dla mnie! Wracając jednak do tematu, jak zwykle jestem nieziemsko zadowolona, nie żałuję, że ją kupiłam i aktualnie używam jej codziennie. Różnorodność wykończeń sprawia, że można naprawdę poszaleć w makijażu, nie musimy się ograniczać, ponieważ cienie pięknie się rozcierają, łączą ze sobą nie tworząc jednej, wielkiej kolorystycznej papki. Rewelacja. Uwielbiam tą firmę i mogę Wam powiedzieć, że to nie ostatnia paleta jaka trafi w moje ręce, od długiego czasu czaję się na Meet Matte Nude, który jest moim małym marzeniem, więc może kiedyś?

Nude-Dude-the-Balm

          Kolejny hit, ja nie wiem jak oni to robią, że tworzą takie piękne palety, o tak wysokiej jakości. Jeżeli jeszcze nie znacie tej firmy, jeżeli jeszcze nie znacie ich produktów, to koniecznie, KONIECZNE musicie to zmienić!!