Nie jestem mistrzem pakowania, nigdy nie byłam, chociaż sam proces nie jest dla mnie niczym nieprzyjemnym. Pakowanie w końcu wiąże się zazwyczaj z jakąś podróżą, a podróże zawsze spoko! Ponieważ na dniach wybywam, aż do Francji i Szwajcarii musiałam spakować swoją kosmetyczkę tak, aby zaspokoiła moje potrzeby i nie przekraczała odpowiedniej wagi. Ograniczyłam się do absolutnego minimum, które świetnie sprawdzi się na wyjeździe. Jeżeli jesteście ciekawi co ze sobą zabieram, zapraszam na dzisiejszy post!

Kolorówka – czyli coś bez czego nie mogę się obejść, jednakże nie jadę tam szpanować ładnym makijażem tylko zwiedzać, więc skupiłam się na sprawdzonych i lubianych produktach. Postawiłam na produkty theBalm czyli kultowy róż Bahama mama, który uzupełniłam o nowość róż Frat Boy, oraz cień do brwi brow pow, który będzie mi również służył jako drugi cień do oczu. Natomiast podstawę makijażu oczu będzie stanowił cień vanilla MAC, zaś bazą i jednocześnie korektorem będzie… no korektor, czyli Collection lasting perfection. Jeżeli chodzi o rzęsy postawiłam na mój ulubiony tusz od Etre Belle, usta będę traktować neutralną pomadką z Wibo, w odcieniu nr 2. Jako podkład wzięłam sobie mix podkładów facefinity Maxfactor z Pharmaceris fluid kryjący Sand 02, a zmieszałam je w pojemniczku po próbce podkładu pro longwear c MACa (notabene okropny!).

Pędzle – w tej kwestii również postanowiłam nie szaleć. Nie będę mieć czasu, ani ochoty na zabawę makijażem, więc wybrałam tylko te sprawdzone. Zabrałam ukochany pędzel do rozcierania soft definder 227, Luxe pencil 230 który świetnie się sprawdza na całą powiekę. Nowość Luxe Sheer Chick 127, oraz ukochany i chyba do tej pory najlepszy pędzel do brwi Brown line 322. Zestaw, którym zrobię sobie szybko pełny makijaż, bez zabawy w detale, w końcu nie jadę na imprezę, a podkład mogę nakładać palcami.

Pielęgnacja i inne – do włosów nie mogło zabraknąć sprawdzonej odżywki z Alterry oraz szamponu z Green Pharmacy, czyli kombo, które moje włosy lubią. Alantan jako krem na dzień, na noc i pod oczy. W końcu nie ma sensu brać całego arsenału, wrócę do domu i zrobię sobie spa! Stoperki mój standard w podróży, niezbędny i ulubiony pilniczek oraz odżywka do paznokci, bez której moje paznokcie nie miałyby szans przetrwania tego wyjazdu.
          Tak prezentuje się moja kosmetyczka na 8mio dniowy wyjazd, mam nadzieję, że ten zestaw się u mnie sprawdzi, jak nie, to podczas następnego wyjazdu na pewno zrobię jakąś modyfikację. Oczywiście chyba nie muszę wspominać o antyperspirancie, szczoteczce do zębów i TT? To taka oczywista oczywistość, że aż nie wrzuciłam tych produktów na zdjęcia, ale żeby nie było, że nie biorę! Myślicie, że taki zestaw mi wystarczy?
Jakie są Wasze wyjazdowe kosmetyczki? Może mi czegoś brakuje?