►Fluid na końcówki Indola
W maju postawiłam na wykończenie otwartych olejów, zresztą to samo robię w czerwcu ponieważ chcę wypróbować coś nowego, ale mam tyle olejów nie wykończonych, że najpierw muszę się ich pozbyć. Tym oto sposobem w denku znalazły się aż 3: Mogador hair oil, olej rycynowy i olej awokado. Wszystkie kładłam na włosy solo jak i z maskami, poza olejkiem rycynowym moje włosy nie były zachwycone żadnym z pozostałych, raczej na żaden z tych dwóch się już nie skuszę. W przeciwieństwie do pokrzywowej odżywki do włosów z Green Pharmacy, która choć mało wydajna, fajnie wygładza włosy. Z wcierkami jak zwykle nie poszalałam, choć staram się być regularna, w maju zużyłam jedną butelkę Saponics, o której będzie post, więc wiele Wam dzisiaj nie zdradzę. W maju udało mi się skończyć produkt, po prawie półtorej roku, mowa o serum na końcówki Indola, którego pełną recenzję znajdziecie [tutaj], polubiłam i możliwe, że jeszcze kupię, ale aktualnie testuję coś nowego.