Wiecie, że mam lekkiego fioła na punkcie włosów, od zawsze miałam włosy do ramion i nie chciały rosnąć. Oczywiście dzięki blogom, wszystko się zmieniło i dzięki temu moje włosy są dłuższe niż kiedykolwiek. Każdy centymetr to dla mnie kolejny powód do świętowania, ja wiem, że to może głupio brzmi, ale zawsze marzyłam o długich włosach i już niewiele brakuje mi do mojej wymarzonej długości. W związku z tym, podcinanie końcówek wzbudza we mnie skrajne emocje, szczególnie jeżeli musi ich ubyć aż 4cm. Czy udało mi się tego dokonać podczas ostatniej wizyty u fryzjera?

aktualizacja-wlosow

aktualizacja-wlosow

          Jeżeli czytacie mnie od jakiegoś czasu, na pewno wiecie, że z zamiarem porządnego podcięcia końców i wyrównaniem koloru zbierałam się jakieś trzy miesiące. Nadszedł jednak ten moment, kiedy tęcza barw na moich włosach zaczęła mi przeszkadzać i zdecydowałam się na farbowanie. Moje poszukiwania fryzjera nie trwały długo, ponieważ moja znajoma ze szkoły wizażu, ma swój salon – wybór był prosty. Zapakowałam się do autobusu i we wtorek, razem z Alą z bloga Ala Ma Kota wyruszyłyśmy do Polic do pracowni fryzjerskiej LOOK, Sylwii Pieprzowskiej. Chciałam podciąć też końcówki, więc wiedziałam, że Sylwii będę mogła zaufać, bo ona wie, że mam fioła na punkcie włosów i na szczęście się nie pomyliłam. Jak przebiegł cały proces i jakie były efekty końcowe? Zaraz się przekonacie!
aktualizacja-wlosow

aktualizacja-wlosow

          Moje włosy nie były farbowane 3-4 miesiące, traktowałam je maską z gencjaną, więc kolor był w miarę równy i chłodny. Jednakże ten efekt utrzymywał się naprawdę krótko, co zaczęło mnie irytować, szczególnie że naprawdę chciałam wyrównać kolor włosów. Zanim przyszłam do Sylwii na moich włosach były resztki farby chemicznej z przed lat, henny, farby color&soin, więc mieszanka była niezła. Ponieważ chcę całkowicie zrezygnować z farbowania postanowiłam wyrównać kolor włosów i jedynie od czasu do czasu wspomagać się gencjaną, która ochładza i przyciemnia moje włosy. 
          Zdecydowałam się na średni, bardzo chłodny brąz, który miał delikatnie przyciemnić górną część włosów. Farba była bez amoniakowa, więc nie wpłynęła negatywnie na moje włosy. Nie zauważyłam nadmiernego wypadania, które zazwyczaj towarzyszyło mi zaraz po farbowaniu. Nie odczuwam też żadnego przesuszenia, ani innych efektów ubocznych jakie towarzyszą zazwyczaj podczas farbowania. Jedyne co mi doskwiera, to ładniejszy kolor!

aktualizacja-wlosow
aktualizacja-wlosow

          Jak widzicie po zdjęciach, poza farbowaniem zdecydowałam się również na podcięcie końców. Początkowo myślałam, jak zwykle, o 1cm, który zazwyczaj podcina mi mama jak wpadam z wizytą. Sylwia jednak poradziła mi, że minimalnie muszę pociąć 4-5cm, bo włosy w tej części są najbardziej zniszczone. Kiedy farba dojrzewała na włosach, w mojej głowie zachodziła szybka analiza, za i przeciw. Ponadto w podjęciu decyzji pomogła mi Ala, (i dzisiejsze zdjęcia są właśnie jej autorstwa) która zachęcała mnie do podcięcia końcówek, więc uległam… Poleciało ok 4,5cm. Dla niektórych może to być mało, dla mnie to bardzo dużo. Cztery miesiące ciężkiej pracy z włosami, ale myślę, że mi się odwdzięczą i teraz będą wyglądać jeszcze piękniej! Nie żałuję ponieważ widzę jak pięknie teraz wyglądają, jakie są gładkie i przede wszystkim równe, nie rozdwojone i zdrowe!

aktualizacja-wlosow
         Oczywiście nie mogło zabraknąć zdjęć przed i po, musicie wybaczyć ten wiatr, ale tego dnia była piękna pogoda doprawiona odrobiną wietrzyku. Widać różnicę w długości, przynajmniej ja ją widzę i kolor jest zdecydowanie chłodniejszy, nieco ciemniejszy, chłodniejszy i w końcu tylko jeden (pomijając moje jedno pasemko przy lewym uchu). Jestem bardzo zadowolona i choć zaraz po podcięciu końcówek pożałowałam tej decyzji, to cieszę się, że w końcu się na to zdecydowałam. To była dobra decyzja!

aktualizacja-wlosow

         Wahałam się chwilę przed farbowaniem, ale zastosowanie farby bez amoniaku kompletnie nie zaszkodziło moim włosom. Oczywiście na noc na włosach wylądowała Bomba olejowa z Evree, a dziś maska na włosy, tak zapobiegawczo. Ubyło ok 4,5cm najbardziej zniszczonych, pociachanych, po rozdwajanych końcówek, które już dawno powinnam była usunąć. Widać różnicę na długości, ale nie jest ona aż tak diametralna, więc nie przeżywam. Włosomaniaczki na pewno mnie zrozumieją!


Jak podobają Wam się moje włosy po małej metamorfozie?