W takie upały jakie ostatnio panują moje stopy często kierują się do łazienki, pod zimny prysznic, gdzie uwielbiam się odświeżyć, orzeźwić, a pomaga mi w tym niewielki, ale bardzo przyjemny gagatek: peeling koktajl z mango, Bomb Cosmetics. Jego niesamowity zapach sprawia, że czuję się rześko i od razu wraca mi energia skradziona przez, zbyt wysokie ja dla mnie, temperatury. Dziś chcę podzielić się z Wami moją opinią na temat tego peelingu, więc jeżeli jesteście zainteresowani, zapraszam Was na dzisiejszy post i jeżeli chcecie wiedzieć, jak się orzeźwić!

blog-kosmetyczny

          Nie wiem czy wiecie, ale ja jestem peelingowym freakiem. Uwielbiam je pod każdą postacią, najbardziej jeżeli dobrze drapią i porządnie pozbywają się zanieczyszczeń. Lubię kiedy skóra po peelingu jest gładka, miękka i przyjemna w dotyku, uwielbiam też jeżeli ma przyjemny, rześki zapach (szczególnie latem). W tej drugiej kwestii koktajl z mango spisuje się fenomenalnie, ma nieco słodkawy, kwaskowy, odświeżający, przyjemny i bardzo egzotyczny zapach. Świetnie odświeża zostawiając łazienkę wypełnioną przyjemną, orzeźwiającą wonią, na skórze utrzymuje się około dwóch godzin po użyciu. Jednakże poza doznaniami zapachowymi liczą się właściwości peelingu, nie możemy o tym zapomnieć! Jak wygląda sytuacja z koktajlem z mango? Czy poza niesamowitym odświeżeniem ma porządne właściwości złuszczające? 
peeling-bomb-cosmetics

          Jest bardzo gęsty, dzięki temu jego wydajność będzie na pewno powalająca. Używam już go mniej więcej od półtorej miesiąca, a niewiele go ubyło choć używam go podczas każdego prysznica. Niewielka ilość wystarczy na oczyszczenie całego ciała, jestem pewna, że będę się z nim „męczyć” naprawdę długo. Jego przydatność to 6 miesięcy od otwarcia i obstawiam, że wcześniej go nie wykończę, coś czuję, że nie prędko będę mogła kupić sobie nowy peeling.

blog-kosmetyczny

          Przede wszystkim trzeba zacząć od tego, że Koktajl z Mango, Bomb Cosmetics to peeling cukrowy, bardzo drobno zmielony. Można by było przypuszczać, że w związku z tym jest delikatny i tutaj Was zdziwię. Podczas użytkowania wydaje się naprawdę subtelny i przyjemny, nie wydaje się być mocnym zdzierakiem, jednakże w efekcie skóra jest naprawdę niesamowicie miękka. Jest bardzo delikatny, w związku z tym nadaje się do codziennej pielęgnacji, dzięki temu możemy cieszyć się jego właściwościami wygładzającymi i pięknym zapachem podczas każdego prysznica. Nie podrażnia skóry, a zawarte w nim masło Shea świetnie nawilża. Jest to kolejny wielofunkcyjny produkt Bomb Cosmetics, który miałam okazję używać. Poza delikatnym zdzieraniem, który spisuje się w swojej roli tak dobrze, jak nie jeden ostry peeling, a nie podrażnia. Sprawia że nasza skóra jest dobrze nawilżona i nie wymaga dodatkowego balsamowania, jeżeli peeling użyjemy na końcu kąpieli.

blog-kosmetyczny

          W związku z tym, że peeling ma mocno zmielony cukier, podczas użytkowania nie odczuwamy mocnego zdzierania. Jednakże efekt finalny po regularnym, częstym stosowaniu jest fenomenalny. Skóra jest miękka, aksamitna, porządnie oczyszczona i niesamowicie jedwabista w dotyku i dodatkowo, przepięknie pachnąca. Jestem bardzo zadowolona z peelingu, od dawna chciałam go wypróbować i z całego serca Wam go polecam, szczególnie jeżeli z pod prysznica lubicie wyjść odświeżone, orzeźwione i z dodatkową porcją energii.
          Peeling możecie dostać online i za 365g produktu zapłacicie 39,90zł. Przy jego wydajności mamy spokój z zakupem peelingu na co najmniej pół roku i wtedy wychodzi za peeling 6,65zł miesięcznie, czyli mniej niż zakup jednego peelingu miesięcznie. Prawda, że nieźle?
Ja jestem zadowolona i bardzo się cieszę, że mogę go używać w taką pogodę. Rewelacja! Znacie ten peeling?


Poczytajcie o innych peelingach, które polecałam:
► Złoty peeling Vedara
► Norel, peeling szafirowy