Na blogach multum postów z propozycjami i rekomendacjami zakupów. Sama przeglądam takie strony, żeby nie trafić na żadnego bubla. Pomyślałam jednak, że warto napisać również o drugiej stronie medalu, czyli czego NIE kupować na promocji w Rossmannie. Dzisiaj pokażę produkty, o których czytałam negatywne opinie, sama miałam okazję kilka z nich używać i na pewno więcej się na nie nie zdecyduję. Jeżeli chcesz wiedzieć, co na wielkiej Rossmannowej przecenie możesz sobie odpuścić, zapraszam na post.

          Zastanawiałam się jakiś czas czy jest sens tworzyć taki post, ale na Fanpage sporo osób wyraziło zainteresowanie, więc jest! Wiem, że na usta jest już trochę za późno, ale na następną promocje taka informacja też na pewno się przyda. Zaznaczam od razu jednak, że są to moje subiektywne odczucia. To co nie sprawdziło się u mnie, nie znaczy, że nie będzie hitem u kogoś innego. Poza tym, każdy lubi co innego. Nie będę już przedłużać, tylko zapraszam na post, czego NIE kupować na promocji w Rossmannie.


USTA:
Wibo, lip lacquer – czyli produkt, którego zabrakło na grafice. Miałam okazję używać go raz i nigdy więcej! Nie trzyma się, rozwarstwia, robi smugi i wygląda ładnie tylko chwilę po nałożeniu. Później jest coraz gorzej…
Wibo lips, to kiss – jedna z gorszych kredek jakie miałam nieprzyjemność używać. Kompletnie nie trzyma się ust i w dodatku nie ładnie na nich wygląda. Rozwarstwia się i robi takie dziwne zgrubienia na ustach. NOPE!
Bourjois, Aqua Laque – miałam wielkie nadzieje, sprawdziłam kilka kolorów i samodzielnie trzymają się bardzo słabo. W połączeniu z matami tej firmy, zachowują się świetnie, ale solo… Dla mnie strata pieniędzy. Ponadto część z nich rozwarstwia się już w opakowaniu. Duże rozczarowanie po tak świetnych produktach jak Rouge Edition Velvett [recenzja] .
PAZNOKCIE:
Sally hansen xtreme wear – są to lakiery, któr długo schną i kolor trzeba budować warstwami, które niestety nakładając się na siebie tworzą brzydkie zacieki. Jak jednak uda mi się w końcu uzyskać porządne krycie, to ścierają się i odpryskują chwilę po nałożeniu…
Manhattan lakiery – kiepska trwałość, szybko się kruszą i robią smugi. Nie ważne jakiej serii jest lakier, za każdym razem miałam z nim ten sam problem. Odchodził płatami…
OCZY:
max factor 2000 – jeden z najbardziej kultowych tuszy. Dla mnie… przereklamowany. Nie robi efektu wow. Skleja rzęsy, kruszy się, poza tym ma klasyczną szczoteczkę, a ja zdecydowanie wolę silikonowe. Nie wiem o co tyle szumu, a naprawdę dałam mu mnóstwo szans. Z własnego doświadczenia, nie polecam!
Lovely, False lashes – nie daje prawie żadnego efektu na rzęsach, strasznie się sypie, a o trwałości nie ma w ogóle co marzyć. Tani słaby i nie  godny uwagi, radzę omijać go szerokim łukiem. Szczególnie, jeżeli chcesz aby Twoje rzęsy wyglądały naprawdę dobrze. Nie tędy droga!
Maybelline color tattoo – dla mnie najsłabsze cienie w kremie. Oczywiście poza wersją matową, która jest zdecydowanie lepsza. Całej reszty bardzo nie lubię, zbiera się w załamania, nie  utrwala i ma słaby pigment. Nie przepada i zdecydowanie odradzam.
TWARZ:
Bourjois Flower Perfection – wiele osób mi go polecało ze względu na krycie, niestety nie dość, że wcale nie jest taki mega kryjący to rozwarstwia się W dodatku jest dość ciężki, więc w konsekwencji zapycha. Używałam jedynie 2-3 razy, a znalazłam spoko nieprzyjaciół na buzi.
Bourjois Air matt – jak dla mnie wybór kolorystyczny to porażka, kolory są za ciemne, za pomarańczowe i mocno zmieniają kolor po nałożeniu na twarz. Najjaśniejszy kolor, który jest okropny, utlenia się i odcina na buzi. Kryciem też nie powala, więc ją jestem na nie.
Astor Perfect Stay Concealer 24 h – jego największym minusem jest go, że się waż,y. Zaraz po tym okazuje się, ze wchodzi w zmarszczki, a na domiar złego:  kiepsko kryje. To korektor zdecydowanie nie dla mnie.
Wibo, deluxe brightener – przede wszystkim jest zdecydowanie za jasny, a właściwie za biały. Nie sadze aby komuś  odpowiadał jego kolor. W dodatku prawie nie kryje, ją używam go jedynie do podbicia łuku brwiowego bo to miejsce ładnie rozświetla. Moik zdaniem nie nadaje się do niczego innego… Kiepścizna i tyle.

Na  te produkty radzę uważać. Ją ich nie lubię, dla mnie to totalne buble. Ale wiadomo,  każdy lubi co innego! Jakie są Twoje typy czego nie kupować?

Ale jak zwykle pełną gazetkę promocji w Rossmannie możecie zobaczyć [tutaj] i wspomnę jeszcze, że w Drogerii Natura jest teraz -40% na kosmetyki do makijażu [klik]. Poza tym SuperPharm ma też teraz duże rabaty [klik] i Hebe nie pozostaje obojętne na rabaty. Gazetka tej drogerii jest [tutaj] także, zasypują nas teraz promocjami, a portfel płacze…