Już jakiś czas temu w moje ręce wpadły dwa płyny do oczyszczania z Foreo. Otrzymałam wersję na dzień, jak i na noc co pozwoliło mi dokładnie oczyścić cerę zarówno zaraz po przebudzeniu, jak i chwilę przed spaniem. Dzisiaj nadeszła pora, abym przybliżyła Ci moje wrażenia z użytkowania obu płynów. Ponieważ pielęgnacja twarzy to dla mnie podstawa każdego dnia, używanie płynów Foreo weszło mi w nawyk, podobnie jak użytkowanie szczoteczki. Zresztą to właśnie z nią dzienny i nocny cleanser mają działać najlepiej. 

          W ramach wstęp wspomnę, że prawidłowe oczyszczanie twarzy to absolutna podstawa nie tylko zabiegów kosmetycznych, ale i nieskazitelnie wyglądającego makijażu. Odpowiednie oczyszczenie twarzy przygotowuje ją do zastosowania ulubionych kremów, które na pewno przyniosą lepsze rezultaty. Musisz być świadoma tego, że Twoja skóra, niezależnie od pory dnia, wymaga odpowiedniej pielęgnacji. Poranek powinien przynieść naszej cerze odświeżenie, rozświetlenie i ochronę przez zanieczyszczeniami z całego dnia. Wieczór powinien przynieść ukojenie i oczyszczenie z toksyn czy resztek makijażu.
          Co ważne płynów nie trzeba używać ze szczoteczką Foreo, ponieważ świetnie sprawdzają się również wmasowane w skórę zwilżonymi palcami. Aczkolwiek najgłębsze oczyszczenie i najlepsze efekty można osiągnąć stosując je właśnie wraz ze szczoteczką. Więcej jednak o tym, poniżej.

          Płyny do mycia twarz Foreo to innowacja do zabiegów kosmetycznych, które możesz wykonywać sama w domu. Ich unikalne formuły, naturalne składniki o wysokiej skuteczności, dopasowane są do każdego rodzaju cery, nawet dla wrażliwej (jak moja). Najważniejszymi elementami płynów Foreo jest ich unikalna formuła oraz dobór drogocennych składników, ekstraktów roślinnych, naturalnych elementów, które były wyselekcjonowane ze względu na najlepsze efekty. AKTYWACJA T-SONIC™ zmienia konsystencję płynów co stymuluje składniki aktywne do lepszego wchłaniania i wnikania w głębsze partie skóry. Ponadto używanie ich ze szczoteczką Foreo wzmacnia działanie składników. 
          Jak używać płynów oczyszczających Foreo? Oczywiście jest to banalnie proste. Wystarczy wycisnąć 1,5 pompki na palec i nałożyć na suchą twarz. Następnie zwilżoną szczoteczką Foreo Luna rozprowadzić produkt na twarzy przez minutę. Do uzyskania większej piany, wystarczy ponownie zwilżyć szczoteczkę. Zasada jest taka sama w przypadku rozprowadzania produktu za pomocą palców.

DAY CLEANSER, Awakening radiance yogurt – specyficzna, jogurtowa konsystencja płynu sprawia rano wiele frajdy. Początkowo bawię się z produktem typowo jogurtowym, a po chwili mam na policzkach delikatną, niesamowicie przyjemnie pachnącą pianę. Podczas porannego rytuału oczyszczania otacza mnie bardzo przyjemna woń moreli z mandarynką. Day cleanser składa się w 95% ze składników naturalnych, w tym z wyciągu z bergamotki, która jest odmianą pomarańczy bogatej w witaminę C. Dodatkowo gwarantuje oczyszczeni i ma właściwości przeciw utleniające, orzeźwia i ujednolica skórę. Probiotyki dostarczają skórze odżywcze i aktywne elementy, które będą chronić skórę przed codziennymi zanieczyszczeniami. Wyciąg z mandarynki, której pulpy są bogate w cukry, witaminy i minerały, które dodają skórze energii, oczyszczają i tonizują. Ekstrakt z moreli, którego zadaniem jest nawilżenie, odżywienie i ochrona skóry.

NIGHT CLEANSER, Celestial Melting Gel – w tym wypadku mam do czynienia z produktem o żelowej konsystencji, który ma zatopione w sobie drobne cząsteczki. Podczas stosowania zmienia się w aksamitne, lekko spienione mleczko oczyszczające, które delikatnie, ale dokładnie zmywa zanieczyszczenia i resztki makijażu. Pozostawia skórę idealnie czystą, miękką i tak gładką, że mam ochotę ciągle jej dotykać. Płyn do oczyszczania na noc w 97% składa się ze składników pochodzenia naturalnego. Meteoryt, jako rzadki i cenny element w pielęgnacji skóry, który skutecznie i dogłębnie oczyszcza skórę, dodatkowo złuszczając ją i pozostawiając jedwabiście gładką. Bałam się, że te drobinki będą podrażniać moją naczyniową cerę, na szczęście nic takiego nie ma miejsca. Wyciąg z Moringa, a dokładnie ekstrakt z peptydów nasion doskonale eliminuje cząsteczki zanieczyszczeń pozostałe na skórze. Słodkie migdały, właściwie olejek migdałowy oraz wyciąg z orzechów intensywnie odżywiają skórę, dzięki czemu uspokajają ją, zmiękczają i dodatkowo nawilżają.

          Stosuję oba produkty regularnie już jakiś czas i nie zauważyłam negatywnej reakcji mojej cery na płyny. Obawiałam się, że wersja na noc, ze względu na drobinki podrażni moje naczynka, ale na szczęście skóra nie zareagowała na nie negatywnie. Wręcz przeciwnie, od kiedy zaczęłam stosować płyny mam wrażenie, że moja skóra nigdy nie była tak miękka. Bałam się przesuszenia, o którym słyszałam w przypadku płynu na dzień, ale na mnie zadziałał rewelacyjnie. Dzięki tym produktom mam pewność, że moja skóra jest nieskazitelnie czysta, a produkty, które nakładam po ich użyciu działają z maksymalną siłą. Z obu produktów jestem bardzo zadowolona, chociaż są drogie (płyn na dzień 124,90zł, na noc 149,90zł) to ich wydajność jest rewelacyjna, a działanie rekompensuje tak wysoką cenę. Plusem jest również to, że NIE trzeba używać ich ze szczoteczkę Foreo. Jak wykończę oba kosmetyki, ciężko będzie mi znaleźć odpowiedni zamiennik, ale jestem pewna, że spróbuję czegoś nowego – tak to już jest, blogerka lubi nowości!

          Apropos nowości, to płyny oczyszczające Foreo pojawiły się w polskich Douglasach w październiku, także są to bardzo nowe produkty. Co bardzo podoba mi się w polityce firmy, to fakt, że znowu nie zapomnieli o facetach! Przygotowali dla nich oczyszczający płyn do mycia twarzy, for MEN – rewitalizujący żel do codziennego użytku. Obstawiam, że wersja dla nich jest równie dobra, więc panowie będą zadowoleni. W dodatku w październiku firma wypuściła na rynek ekskluzywną i wyjątkową szczoteczkę do zębów ISSA, której recenzja również niebawem się pojawi.
  
          Tymczasem muszę powiedzieć, że płyny zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie i chętnie zużyję je do końca, ubolewając nad faktem, że kiedyś będą musiały dobić dna. Oczywiście nie mam zdjęć przed i po użytkowaniu, nie posiadam sprzętu, dzięki któremu mogłabym pokazać skórę z tak bliska, więc cóż… musisz mi wierzyć na słowo!
Jestem ciekawa Twojego zdania odnośnie płynów. Czy uważasz, że warto wydać na nie taką kwotę? A może preferujesz swoje sprawdzone produkty do pielęgnacji i oczyszczania twarzy?