Tego jesiennego, piątkowego wieczoru  chciałabym Cię zaprosić na chwilę niezobowiązującego relaksu. Każdej z nas chociaż raz w tygodniu należy się jeden taki wieczór, kiedy mamy czas tylko dla siebie. Jestem pewna, że się ze mną zgodzisz. Dziś proponuję żebyś i Ty zrobiła sobie takie wieczór, razem ze mną. Co Ty na to? Chciałabym pokazać Ci moje wieczorowe rytuały, które chętnie nazywam przyjemnościami. Nie będzie jednak jedynie kosmetycznie, w końcu nie samymi kosmetykami (kobieta) żyje.

          Dzisiejsza stylistyka zdjęć ewidentnie świadczy o tym, że mam już ochotę na śnieg. Zdecydowanie właśnie tak jest! Uwielbiam zimę (tą prawdziwą, mroźną, a nie mokrą chlapę), a chłodne wieczory dają mi większe pole do popisu. W związku z tym, zanim położę się do łóżka zawsze wykonuję kilka czynności, które sprawiają mi naprawdę wiele przyjemności. Jak mam możliwość to staram się znaleźć również czas na rozpalenie kominka, lub zapalenie pachnącej świeczki. Wspomniane dzisiaj wieczorowe rytuały pomagają mi się zrelaksować i usunąć stres nagromadzony w ciągu dnia. Sprawy, które poruszę będą naprawdę banalne i jestem przekonana, że też robisz je każdego wieczora. 

          Przede wszystkim zawsze stawiam na odpowiednie nawilżenie okolic pod oczami, a Creamy Eye Treatment firmy Kiehl’s daje mi przyjemne uczucie odświeżenia. Specyficzna struktura kremu, nie dość, że genialnie nawilża to daje wrażenie, jakbym okolice oczu masowała wodą. Ja wiem, że dziwnie to brzmi, ale mocno kremowa formuła kremu, podczas aplikacji jakby wilgotnieje, przez co uczucie jest bardzo przyjemne. Okolica pod oczami jest ukojona, nawilżona i gotowa na sen. Bardzo lubię nakładać ten krem w większej ilości, dzięki czemu mam pewność, że rano będę wyglądać na wypoczętą – a przecież o to właśnie wchodzi.

        Od kilku tygodniu używam genialny duet od Murier paris, który nie dość, że pielęgnuje to i nastraja do snu. W pierwszej kolejności zawsze używam serum C-shot Vitamin C, które chroni i wzmacnia skórę, ponadto rozświetla, a zawarty w nim olej migdałowy blokuje utratę wody. Ponadto w połączeniu z kremem wzmacnia naczynka i redukuje zaczerwienienia, co w przypadku mojej naczynkowej cery jest jak najbardziej wskazane. Krem C-shot Vitamin C przepięknie pachnie cytrusami (zapach jest nieoczywisty, nie nachalny i przyjemnie delikatny). Jak go nakładam czuję, że skóra jest ukojona, nawilżona i przepięknie pachnie. Zaraz po aplikacji skóra jest też nieskazitelnie gładka i miękka, a jego średnio gęsta konsystencja bardzo przyjemnie rozprowadza się po skórze. Bardzo lubię ten duet i ogromną przyjemność sprawia mi używanie go każdego wieczoru. Recenzja całego duetu już niebawem.

          Przyznam się też bez bicia, że każdego wieczoru towarzyszy mi również przeglądanie portali społecznościowych. Zazwyczaj przed snem przeglądam zarówno Instagram jak i Snapchat nadrabiając zaległości z całego dnia. Wieczorem mam czas żeby się rozluźnić i pozwolić sobie na odrobinę zapomnienia przy aplikacjach na Smartfonie. Nie wstydzę się tego i mówiąc szczerze – bardzo to lubię i nie wiem jak Ciebie, ale mnie to odstresuje. 
         Ostatnim już niezbędnikiem jest oczywiście nieodłączny element mojej codzienności, czyli czytnik Kindle Paperwhite. Nie wyobrażam sobie wieczorów bez książki. Zawsze przed snem czytam, ponieważ jest to świetny sposób na relaks, a że samo czytanie sprawia mi ogromną przyjemność nie potrafię jej sobie odmówić. Pewnie pomyślisz sobie, że czytnik to nie książka i oczywiście masz rację, aczkolwiek ja już odpowiadała na pytanie [Dlaczego e-czytanie jest fajne?]
          Moje wieczory to nic nadzwyczajnego, ale dla mnie te elementy to niezbędniki każdego wieczoru. Przypuszczam, że to kwestia przyzwyczajenia, ale lubię te moje drobne wieczorowe rytuały i nie przeszkadza mi, że są dość standardowe. 
Ale to nie wszystko, bardzo chciałabym dowiedzieć jakie są Twoje wieczorowe rytuały?

FACEBOOK | INSTAGRAM | YOUTUBE | TWITTER | SNAPCHAT: agwer_blog