Muszę przyznać, że firma Makeupt Geek pracuje na najwyższych obrotach, bo co chwilę pojawiają się jakieś ciekawe produkty. Najpierw cienie foliowe, później duochromy, nowe maty i teraz przepiękne brokaty, a do sprzedaży weszły już najnowsze pudry do konturowania (nie wspomnę o limitowanej palecie, która powstała we współpracy z MannyMUA). Jednakże dzisiejszy post będzie dotyczył troszkę wcześniejszej nowości, a dokładnie sypkich brokatów Sparkles. Dzisiaj przyszła pora na prezentacje ośmiu z szesnastu dostępnych kolorów. Muszę Was jednak ostrzec: jeżeli aktualnie nie planujecie zakupów, to nie czytajcie posta, bo jak je zobaczycie, zrobicie wszystko żeby je mieć. Ale wiecie co? Naprawdę warto! Odpowiedź dlaczego łatwo się w nich zakochać znajduje się w dzisiejszym poście.

Makeup-geek-sparkles

Makeup-geek-sparkles

          Mam niesamowitą przyjemność pracować na produktach Makeup Geek i pokazywać na blogu produkty tej marki. Nie będę ukrywać, że są to jedne z najlepszych kosmetyków jakie mam w moim kufrze i nie wyobrażam sobie bez nich mojej pracy. Z utęsknieniem czekam kiedy wejdą do sprzedaży podkłady i korektory, które kiedyś zapowiadała na swoim kanale Marlena. Już nie raz na blogu pojawiła się recenzja produktów MUG i możecie poczytać je [tutaj]. Kiedy pojawiły się brokaty Sparkles wiedziałam, że na pewno je wykorzystam – i nie myliłam się. Przydały mi się do makijaży studniówkowych i jestem przekonana, że sprawdzą się również na Sylwestra.
          Sparkles od Makeup Geek są zamknięte w malutkich słoiczkach o pojemności 4g. i dostępne są bezpośrednio na stronie producenta w cenie 10$ lub na niektórych drogeriach online, gdzie niestety są zdecydowanie droższe. Dostępnych jest 16 odcieni i każdy z nich ma unikatowy kolor. Wśród Sparkles można znaleźć duochromy, które pięknie mienią się w zależności od tego jak pada światło. Jak moje osiem kolorów wygląda na żywo i w ruchu, pokazałam w filmiku wrzuconym na FB: [klik].
Makeup-geek-sparkles
Makeup-geek-sparkles
          Jak to sypkie brokaty, aby trzymały się na powiecie, musimy nałożyć je na coś mokrego. Dobrze spisuje się do tego duraline z Inglota, klej do brokatu z Kryolana, czy baza, która nie zastyga od razu po nałożeniu. Brokat jest tak mocno zmielony, że spokojnie można nałożyć go palcem na klejącą powiekę/bazę, ale najlepiej sprawdza się do tego płaski języczkowy pędzel. Jeżeli zrobimy to poprawnie to na powiekach będą trzymały się aż do zmycia, bez większego osypywania (ale ta kwestia bardzo zależy od tego jak dobrze przykleicie je do powieki). Sparkles Makeup Geek przede wszystkim wyróżniają się kolorami i różnorodnymi wykończeniami. Jak zwykle jestem zachwycona jakością i odcieniami, mam nadzieje, że uda mi się zebrać całą kolekcję.
Makeup-geek-sparkles
          Jedyne do czego muszę się przyczepić to słoiczki. Bardzo brakuje mi zabezpieczenia brokatów, bo przy każdym odkręcaniu sporo się z nich wysypuje. Wizualnie wyglądają słodko, ale są mało praktyczne, bo nie mają żadnej osłonki jak np. pigmenty z MAC, ani żadnej pokrywki z dziurkami do wydobywania jak brokaty z lit cosmetics. Jest to trochę uciążliwe, bo podczas użytkowania robi się bałagan, ale poza tym nie mam się do czego przyczepić.
          Jak same widzicie, kolory są naprawdę fenomenalne, myślę że każda z nas znajdzie wśród nich coś dla siebie. Sparkles mają delikatne, mocne i intensywne kolory – wybór jest naprawdę spory. Jestem ciekawa czy jakiś konkretny kolor przykuł Waszą uwagę i macie ochotę żebym zrobiła makijaż z jego użyciem?

Lubicie czasem poszaleć z brokatem w makijażu?