Jestem chora jeżeli chodzi o marki, które są trudno dostępne w Polsce – im trudniej je zdobyć, bym bardziej ich pragnę. Większość nowości z lutego, to kosmetyki marek, których przez bardzo długi czas, nie można było u nas kupić. O dostępności stacjonarnej można było jedynie pomarzyć, a online zdarzały się niezwykle rzadko. Na szczęście powstało kilka drogerii internetowych, dzięki którym możemy sięgnąć po kosmetyki zagranicznych firm. Nie mogłam tego nie wykorzystać  i skusiłam się na kilka produktów, które od dawna były na mojej liście do kupienia. Jeżeli lubicie oglądać kosmetyczne zakupy, zapraszam na dzisiejszy post, bo znajduje się w nim trochę perełek!
nowosci-blog
W lutym nie przybył mi żaden kosmetyk do pielęgnacji. Nie wiem czy to smutne, czy raczej nie powinnam się tym przejmować, choć świadczy to o mojej obsesji w temacie kolorówki. Anyways… Muszę przyznać, że nowe kosmetyki z lutego skradły moje serce, chociaż znalazły się wśród nich produkty, które póki co lekko mnie rozczarowały. Jednak po kilku razach nie mogę jeszcze wystawić ostatecznej oceny, więc póki co zatrzymam swoje spostrzeżenia dla siebie. Wśród moich perełek znalazły się produkty KatVon D, Becca, Too Faced, House of lashes i Gerard Cosmetics. Na większość z nich czekałam bardzo długo i nie wyobrażacie sobie mojej radości, że w końcu są u mnie!
nowosci-blog
nowosci-blog
Na bazę Hang Over, Too faced chorowałam od ponad roku, kiedy pojawiła się na wielu kanałach YT. Jej nawilżające właściwości i zastosowanie w składzie wody kokosowej, od razu mnie kupiły. Jak tylko weszła do Polskiej Sephory trafiła w moje ręce (choć nie było to łatwe). Podkład Kat Von D, lock it fonudation był kolejnym produktem na liście podkładów do przetestowania. Akualnie jest w fazie testów, ale poza mało ciekawym odcieniem spisuje się całkiem nieźle i mam nadzieję, że to się nie zmieni. Liczę natomiast, że zmieni się moje zdanie odnośnie rozświetlacza Moonstone firmy Becca cosmetics, bo póki co, to rozświetlenie jest dużym rozczarowaniem – nie dorasta do pięt mojemu ukochanemu Lovely [klik]. O folii z Makeup Revolution mogę powiedzieć tylko tyle, że ta srebrna platyna genialnie wygląda na oczach i jest to kolejny kolor, po który bardzo chętnie sięgam i długo będę się nim zachwycać.
nowosci-blog
nowosci-blog
Na rzęsy House of lashes też chorowałam bardzo długo. Po zakupie pierwszej pary wiedziałam, że to jest to i nie odpuszczę dopóki w moje ręce nie wpadną te najbardziej kultowe modele. Na początek wybrałam Pixie Luxe, które użyłam do [tego] makijażu oraz najbardziej znane Iconic. Na liście mam na pewno model Scarlet i Boudoir. Rzęsy wyglądają bardzo ładnie i choć są dość sztywne, to dobrze się z nimi pracuje. Wraz z Alą [Ala Ma Kota] i Sylwią [Weak Point] zrobiłyśmy zamówienie na Gerard Cosmetics ponieważ była bardzo fajna promocja na pomadki w płynie i ja wybrałam sobie odcień Cher oraz Gravity (dość kontrowersyjny, szary kolor). Muszę przyznać, że bardzo polubiłam te pomadki i chociaż mają bardzo małe pojemności, myślę że starczą na dość długo. Mocno przypadła mi też do gustu matowa pomadka w płynie od the Balm w odcieniu Charming. Troszeczkę wysusza usta, ale kolor jest bardzo ładny, a trwałość na dość wysokim poziomie. Natomiast jeżeli chodzi o pomadkę Jeffree Star, I’m Nude to kolor jest bardzo… nietwarzowy. Wybrałam ten odcień ze względu na to iż wiele Pań, które maluje preferuje delikatne, bardzo neutralne usta. Kolor może im przypasować, a jeżeli nie, to zawsze mogę nią rozjaśnić dowolny kolor pomadki.
nowosci-blog
 Od kilku miesięcy poluję też na miętowy zestaw pędzli Zoeva stworzony dla Douglasa i kiedy mój tato był niedawno w Hamburgu, próbował go dla mnie kupić. Niestety nie odniósł sukcesu, ale w ramach rekompensaty przywiózł moje dwa ulubione modele pędzli Zoeva 227 i 231.  Na pewno się u mnie nie zmarnują, choć tak bardzo chciałabym dorwać te piękne miętowe pędzle… Może jeszcze kiedyś wypuszczą w Polsce i wtedy na pewno będą moje!
          To by było na tyle! Mam nadzieję, że podobały Wam się moje zakupy. Koniecznie dajcie znać w komentarzach co chciałybyście poznać z bliska i jakie były Wasze zakupy w tym miesiącu!
Czy Wy też chorujecie na trudno dostępne kosmetyki?