too-faced-hangover
            Znacie to uczucie dnia następnego? Po imprezie kiedy trawa za głośno rośnie, słońce mogłoby świecić trochę ciszej, a każdy powiew wiatru sprawia, że przez głowę przebiega stado słoni? Ja też! Kiedy ten dzień nadchodzi, a my chcemy (lub po prostu musimy) wyglądać świeżo i promiennie przychodzi nam z pomocą baza pod makijaż z firmy Too Faced. Hangover to baza, która posiada w składzie wodę kokosową, więc jeżeli tego dnia szukamy odświeżenia skóry i delikatnego nawilżenia będzie w sam raz. Ja czekałam aż baza wejdzie do Polski coś około roku… Czy warto było czekać? Czy Hangover faktycznie radzi sobie z kacem, odpowiednio nawilża i dodatkowo utrwala makijaż? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedzi w dzisiejszym poście.
too-faced-hangover
too-faced-hangover
           Zaczynając od kwestii technicznych, czuję się zobowiązana wspomnieć o kilku ważnych sprawach. Przede wszystkim warto nadmienić, że produkty marki Too faced nie są testowane na zwierzętach i nie zawierają parabenów – dotyczy to więc i bohaterki dzisiejszego posta. Opakowanie jest bardzo ciekawe ponieważ jest to klasyczna tubka, która posiada wygodną pompkę. Muszę przyznać, że takie rozwiązanie jest niezwykle wygodne. Za 40ml produktu musimy zapłacić 139zł stacjonarnie w Sephorze lub online. Baza ma bardzo przyjemny lekko kokosowy zapach, który daje uczucie świeżości podczas aplikacji.
            Hangover ma lekką, delikatnie kremową konsystencję, szybko się wchłania i zaraz po nałożeniu na skórę daje przyjemne uczucie ulgi. Nie powoduje nadmiernego świecenia się skóry, ale nadaje jej naturalnego, subtelnego połysku. Niestety muszę stwierdzić, że baza nie daje bardzo mocnego nawilżenia – nie sprawdza się do mocno suchej skóry. Jeżeli więc wasza skóra jest lekko przesuszona, ale nie borykacie się z nadmiernie suchymi miejscami, to powinnyście być zadowolone. Baza Hangover nawet zmieszana z podkładem nie będzie wyglądać tak ładnie, jak na skórze normalnej lub mieszanej. Natomiast w kwestii utrwalenia makijażu muszę przyznać, że radzi sobie całkiem nieźle. Trzyma podkład na miejscu przez wiele godzin, nie warzy się i współgra z każdym podkładem jaki sprawdzałam – zarówno z wyższej jak i niższej półki.
hang-over-too-faced
          Czy warto kupić bazę z Too Faced? Uważam, że tak ale tylko jeżeli macie skórę normalną, która potrzebuje odświeżenia lub delikatnej nutki nawilżenia. Zadziała świetnie jako lekki krem pod makijaż, który nie dość, że nawilży, to dodatkowo utrwali codzienny makijaż. Wielokrotnie sprawdzała się u mnie w te dni, kiedy stawiałam na lekki i świeży makijaż. Wydaje mi się,  że to fajna opcja kiedy chcecie nadać skórze lekkiego blasku i odświeżenia – czyli np.  na kacu! Aczkolwiek wydaje mi się, że krem o podobnych właściwościach możemy kupić za znacznie mniejszą kwotę, chociażby w najbliższej aptece. Ja nie żałuję zakupu, bo bazę lubię i używam, ale raczej nie kupię jej już ponownie.

Jestem ciekawa, jakie są Wasze sposoby na makijaż w ciężkim dniu na imprezie (jeżeli musicie tego dnia wyglądać dobrze)?