Już jakiś czas temu zakończyłam kurację z zestawem Pharmaceris H-Stiupurin, ale nie miałam jeszcze okazji podzielić się z Wami moimi odczuciami i efektami, jakie osiągnęłam po 3 miesiącach. Dziś nadszedł ten moment, aby opowiedzieć Wam o produktach Pharmaceris z serii stymulującej wzrost włosów. Czy włosy faktycznie mi urosły? Czy teraz cieszę się pasmami do pasa? Wszystkie informacje o produktach i kuracji, znajdziecie poniżej, także koniecznie zajrzyjcie do posta.

pharmaceris-porost-wlosow

pharmaceris-porost-wlosow

▷  9 błędów w pielęgnacji włosów
▷  Gadżety prawdziwej włosomaniaczki
▷  Blogerski hit do włosów z Baela

          Cała seria przeznaczona jest dla kobiet jak i dla mężczyzn, którzy borykają się z nadmiernym wypadaniem włosów, zarówno na tle hormonalnym, jak i środowiskowym. Ja na szczęście, nie borykam się z nadmiernym wypadaniem włosów, ale zdecydowałam się na tą serię ze względu na to, że od kilku lat intensywnie zapuszczam włosy i wciąż szukam produktów, które pomogą mi przyspieszyć ten proces.
Pharmaceris, H-Stiumforten – preparat do intensywnej kuracji stymulującej wzrost włosów, to specjalistyczny preparat, który wstrzymuje wypadanie włosów i jednocześnie pobudza je do wzrostu. Preparat opiera się na połączeniu składników aktywnych, kompleksu Naturalnego Czynnika Wzrostu FGF oraz kofeiny. Producent obiecuje, że zawarte w nim składniki, a właściwie ten kompleks aktywuje uśpione geny mieszków włosowych i pobudza je do wzrostu w efekcie czego, na naszej głowie pojawiają się baby hair. Cena: ok 55zł.
Moje odczucia: bardzo dobrze wspominam to serum, szybko się w wchłaniało, nie obciążało włosów i miało przyjemny, lekki zapach. To właśnie w trakcie stosowania tego preparatu włosy rosły najszybciej, a wypadanie praktycznie ustało. Jest niestety bardzo niewydajny, bo buteleczka starczyła mi zaledwie na miesiąc codziennego stosowania. Bardzo chętnie wrócę do tego produktu!

Pharmaceris, H-Stimulinum – odżywka stymulująca wzrost włosów, czyli produkt, którego podobnie jak w przypadku serum, głównym składnikiem pobudzającym wzrost, jest kompleks Naturalnego Czynnika Wzrostu GFG. Nie sądzę aby miała ona jakikolwiek wpływ na przyrost czy pojawienie się baby hair, bo nakładałam ją zawsze od ucha w dół. Wydaje mi się, że balsamy i odżywki raczej nie mają zbytniego wpływu na cebulki włosów. Cena: ok. 26zł
Moje odczucia: wpłynęła za to na kondycje włosów na długości, wygładziła je i mam wrażenie, że wzmocniła. Ułatwiała rozczesywanie i nadawała włosom miękkości, choć tak naprawdę nic więcej nie robiła. Wydaje mi się zbędna w tej serii i podobnie jak serum, była średnio wydajna – wykończyłam ją po około półtorej miesiąca.

Pharmaceris, H-Stimupurin – czyli szampon, którego oczywiście głównym składnikiem jest wspomniany wcześniej kompleks i poza właściwościami hamującymi wypadanie oraz przyspieszającymi porost, ma również działanie łagodzące. Szampon neutralizuje negatywny wpływ hormonów, które wpływają na osłabienie kondycji cebulek włosowych, przywraca fizjologiczną równowagę skóry głowy, delikatnie ale skutecznie je oczyszcza. Bałam się, że może przesuszać włosy albo je plątać, ale niczego takiego nie zauważyłam. Jest to najbardziej wydajny produkt z całej trójki, bo starczył mi na ponad 3 miesiące regularnego stosowania. Cena: ok. 28zł
Moje wnioski: bardzo przyjemny, dobrze oczyszczający szampon. Już kiedyś miałam przyjemność go używać i myślę, że chętnie sięgnę po niego ponownie. Mam wrażenie, że ten szampon w połączeniu z długotrwały użytkowaniem serum dałby znacznie lepszy efekt, niż udało mi się osiągnąć. Podczas jego stosowania, po wykończeniu pozostałych dwóch produktów włosy wciąż nie wypadały i zachowały piękny, zdrowy wygląd.

Pharmaceris-na-porost-wlosow
Efekt: 4cm w 3 miesiące, czyli 61cm-65cm.

PODSUMOWANIE KURACJI:

          Mam wrażenie, że dzięki całej serii moja skóra głowy pokryła się meszkiem, zauważyłam prześwity przy skroni i na czubku, zauważalnie się zmniejszyły. Żaden ze wspomnianych wyżej produktów mnie nie uczulił, nie wywoływał dziwnej reakcji na skórze, nie podrażniał i nie doprowadził do zanieczyszczenia skóry głowy. Wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że szampon doskonale sprawdził się w swojej roli. Chociaż spodziewałam się większych rezultatów niż 4cm w 3 miesiące, co daje minimalnie lepszy efekt niż standardowy przyrost jaki jestem w stanie osiągnąć bez większych wysiłków (1cm/miesiąc), to i tak jestem zadowolona. Szkoda, że serum jest tak nie wydajne, choć najdroższe z całej serii. Wydaje mi się, że stosowane przez 3 miesiące w połączeniu z szamponem, dałoby naprawdę świetne rezultaty. 
Czy polecam? Myślę, że jak najbardziej. Serum jak i szampon to zdecydowanie moi dwaj ulubieńcy, balsam uważam za zbędny. Jeżeli zależy wam na zahamowaniu wypadania włosów, wzmocnieniu cebulek i przyspieszeniu porostu włosów, warto zwrócić uwagę na produkty tej serii!

A jakie są Wasze ulubione produkty wspomagające zapuszczanie włosów?