Pig-nose-holika-holika
          O plastrach Pig Nose, Holika Holika, Black head 3step kit usłyszałam od mojej przyjaciółki. Niejednokrotnie ich używała i skutecznie zachęciła mnie do ich wypróbowania. Zamówiłam sobie 6 takich plastrów i właśnie skończyłam je stosować. Ponieważ firma Holika, Holika robi furorę wśród blogerek i nie tylko, a plastry Pig Nose są jedne z najbardziej popularnych, postanowiłam je przetestować. W dzisiejszym poście opowiem Wam jak stosować plasterki Pig Nose, czy warto je kupić i jakie są moje wrażenia po ich zastosowaniu.
Pig-nose-holika-holika
            Regularne stosowanie peelingów i masek oczyszczających pory, nie zawsze daje takie rezultaty jakich oczekujemy. Wprowadzenie do pielęgnacji plastrów na wągry, zwiększa szanse pozbycia się zaskórników. Plastry może nie są obowiązkowym elementem pielęgnacji, ale w mojej kosmetyczce są już od lat. Zachęcona pozytywną opinią przyjaciółki, sprawdziłam Pig Nose.
           Zestaw plastrów na nos Holika Holika, zawiera trzy saszetki, a w każdej z nich znajduje się inny produkt. Postępujemy zgodnie z instrukcją, od pierwszego do trzeciego kroku. Zacznijmy w takim razie od początku:
Krok 1: bawełniany plasterek nasiąknięty ekstraktami roślinnymi i składnikami aktywnymi. Ten krok ma otworzyć pory i oczyścić nos z nadmiaru sebum. (15-20minut)
Krok 2: różowy plasterek, który odpowiedzialny jest za usunięcie nadmiaru zanieczyszczeń, absorbuje nadmiar sebum i wyciąga zaskórniki. (10-15 minut)
Krok 3: ostatni krok, czyli żelowa maseczka, która ochładza, odświeża i zwęża pory, dając przyjemne uczucie ulgi.
Pig-nose-holika-holika
           Podczas nałożenia pierwszego plasterka, po kilku minutach zaczęłam odczuwać delikatny ucisk, specyficzne szczypanie, ale nie ból. Nie jest to nieprzyjemne uczucie, po prostu coś się dzieje. Minusem tego kroku jest nieprzyjemny zapach, da się do niego przyzwyczaić, ale wolałabym wąchać kwiatki. Plasterek z drugiego, kroku bardzo mocno przylega do skóry i nie ma problemu z jego nałożeniem. Nic nie czułam przez 15 minut, a plaster się nie przemieszczał, a ściąganie było dość trudne, ale w tym przypadku to raczej plus. Trzecim krokiem jest maseczka w płatku, która jest niezwykle przyjemna. Daje uczucie ochłodzenia, ulgi i odświeżenia. Niestety, zsuwa się z nosa i ciągle trzeba ją poprawiać. Na szczęście uczcie jakie pozostawia na skórze i to, jaka jest potem gładka, rekompensuje ten niewielki dyskomfort. 
          Po takim zabiegu skóra na nosie i okolicach, jest bardzo miękka, przyjemna w dotyku i gładka. Zauważyłam, że w trakcie kroku drugiego, faktycznie plaster pozbywa się małych niedoskonałości z porów, ale niestety te większe pozostają nietknięte. Specjalnie stosowałam plastry co drugi dzień, żeby sprawdzić czy taka dłuższa kuracja przyniesie lepsze efekty, niż jednorazowy zabieg i niestety, ale się zawiodłam. Efekty są za każdym razem takie same, a oczyszczenie się nie poprawia. Zrobiłam więc dłuższą przerwę, żeby zobaczyć czy po prostu miałam zbyt czysty nos, żeby po takich krótkich przerwach coś się działo, ale ponownie – nos był oczyszczony, ale nie w 100%. Może wynika to z faktu, że nie miałam w tym miejscu dużych zaskórników albo dlatego, że regularnie stosuję maseczki oczyszczając – nie wiem. 
Pig-nose-holika-holika
Pig-nose-holika-holika
          Największym minusem Pig Nose, Black head 3step kit jest czas, który musimy na to poświęcić. Pierwsze dwa kroki zajmują łącznie aż 30 minut! To zdecydowanie za długo, jak na tak przeciętne efekty. Maseczkę trzymamy tak długo ja mamy ochotę, więc to minimum 5 minut dodatkowo. Podsumowując: 35 minut na oczyszczanie porów, żeby osiągnąć efekt, który dają paski nałożone na 10-15 minut? To chyba nie dla mnie. Wszystko byłoby fajnie, gdyby naprawdę wyciągały wszystko, większe i mniejsze zaskórniki, ale niestety – robią dokładnie to samo, co większość standardowych plastrów na nos.
          Mimo wszystko widzę, że nos jest oczyszczony z większości zaskórników. Widzę, że plastry nie poradziły sobie z większymi niespodziankami, a efekty są niezadowalające. Mam gładką skórę, nos wygląda ładnie, ale czy warto poświęcić na to tyle czasu? Na to pytanie musicie odpowiedzieć sobie same, ja raczej nie kupię ich ponownie.
           Ja moje paski kupiłam na alliexpress, opakowanie kosztowało 0,50$ z darmową wysyłką. Zamówiłam od sprawdzonego sprzedawcy, także raczej mam pewność, że to oryginał, chociaż z aliexpress, to nigdy nic nie wiadomo. Online w wielu sklepach można je kupić od 13-16zł za opakowanie, także jak widzicie… drogerie nieźle z nas zdzierają.

Jakie są Wasze sposoby na zaskórniki? Może macie jakiś patent jak to zrobić w domu?


Poczytajcie też:
►  Oczyszczające plastry na nos z węglem aktywnym, Cettua
►  Anastasia Beverly Hills, Pure Hollywood
►  Płytka do czyszczenia pędzli z Rossmanna