what-youtube-made-me-buy
Tag YouTube made me buy urodził się oczywiście na łamach Youtube. Jednak temat jest tak ciekawy, że razem z Alą, podobnie jak inne blogerki (Paulinablog i Apieceofally), zdecydowałyśmy się na realizację tego tagu na naszych blogach. Większość moich kosmetycznych zakupów, to wynik zachwytów na YouTube lub na łamach moich ulubionych blogów. Jak sama zaczęłam prowadzić swoją stronę, cierpiałam na zakupoholizm bo kupowałam wszystko co polecały blogerki i youtuberki. Później nieco mi przeszło i wybierałam tylko produkty, w których naprawdę się zakochałam. Ostrzegam, że będzie tego naprawdę sporo, a i tak nie wszystko znalazło się na zdjęciach. To co? Jesteście ciekawa co kupiłam pod wpływem YouTube i blogów?
what-youtube-made-me-buy
Większość kosmetyków jakie posiadam, kupiłam pod wpływem opinii na blogach. W filmiki na YouTube wciągnęłam się znacznie później, ale też nie łatwo było mi się oprzeć tym, co pokazują dziewczyny. Zresztą, moja kolekcja cały czas rośnie (tak, to już choroba). Ponieważ produktów mam bardzo dużo, opowiem Wam o nich jedynie kilka słów i odeślę do postów, jeżeli takowe się na blogu pojawiły.

Anastasia Beverly Hills

Kosmetyki tej firmy należą chyba do najbardziej pożądanych w świecie beauty. Oglądanie zdjęć, filmów z użyciem tych produktów kupiły mnie od razu. Najbardziej zaciekawiły mnie oczywiście palety do oczu. U mnie nie robią takiego WOW jak u co poniektórych, ale nie mogę powiedzieć, że ich nie lubię. W moich zbiorach znalazła się paleta Artist oraz Self-made. Pomada do brwi dipbrow pomade zrobiła furorę głównie dzięki amerykańskim YouTuberkom i ja też musiałam ją mieć. To był pierwszy produkt tej marki, jaki się u mnie znalazł. Porównywałam ją do pomady z Freedom Makeup i są to prawie identyczne produkty. Natomiast pomadek z Anastasia Beverly Hills, nie można porównać z niczym innym. Mają wyjątkową konsystencję, fajną trwałość i niewysuszającą formułę. O Dusty Rose, Veronica i Pure Hollywood już pisałam, więc zajrzyjcie do postów. Rozświetlacz nie doczekał się jeszcze swojego miejsca na blogu, ale niebawem się to zmieni i dowiecie się, dlaczego okazał się rozczarowaniem.

theBalm

Tę firmę poznałam głównie przez blogi. Później zauważyłam, że na YouTube również są dość popularne i to nie bez powodu. Wszystko zaczęło się oczywiście od rozświetlacza Mary Lou Manizer i palety Nude Tude. Oba produkty były wychwalane na każdym kroku, więc bardzo chciałam je sprawdzić. Aktualnie rzadko sięgam po któryś z tych produktów, bo mam sporo ciekawszych opcji. W swoich rękach miałam tez paletę Nude Dude, róż Frat Boy, Down boy, także doświadczenie jest całkiem spore. Jednakże ta ostatnia paleta, choć początkowo wywołała u mnie szybsze bicie serce, dość szybko poszła w świat. Jestem natomiast całkowicie zakochana w paletach Meet Matt(e) Trimony i Meet Matt(e) Nude. To własnie po nie sięgam najczęściej w makijażu dziennym, wieczorowym i również na klientkach.  

Tarte i Gerard Cosmetics

Pierwsza paleta Tartelette rozkochała mnie w sobie od razu. Spodobały mi się kolory, a fakt, że była całkowicie matowa tylko przemawiał na jej korzyść. Kiedy marka wypuściła na rynek drugą edycję Tartletette in bloom, wcale nie byłam do niej przekonana. Aktualnie jest to jedna z najlepszych jakościowo palet jakie posiadam i nie wyobrażam sobie bez niej mojej pracy. 
Pomadki matowe Gerard Cometics, to produkty, które tak naprawdę dojrzałam na Instagramie. Później zaczęły się często pojawiać u dziewczyn na YouTube. To właśnie wtedy się do nich przekonałam i to bardzo. Podobnie jak do lakierów Semilac, które towarzyszą mi codziennie. Jestem pewna, że produkty obu firm widziałyście już u mnie na blogu.

Kat Von D, Too Faced i Makeup Geek

YouTube made me buy paletkę do konturowania z Kat Von D i podkład Lock it foundation. Kuszą mnie jeszcze pomadki w płynie, ale ostatnio trochę mi ich przybyło, więc się powstrzymam z zamówieniem. Przez YouTube kupiłam wiele produktów Too Faced, które bardzo lubię i używam na co dzień. Jakość moim zdaniem jest adekwatna do ceny, więc jeżeli w Waszym mieście jest szafa tej firmy – warto się rozejrzeć. Produktów Makeup Geek chyba nie muszę Wam przedstawiać? Cieni używam na co dzień, kredki stanowią podstawę mojego makijażu wieczorowego, natomiast pudry do konturowania to ideał na sesje zdjęciowe.
Wszystkie produkty o których już pisałam podlinkowałam w tekście, abyście mogły bliżej im się przyjrzeć. Nie wszystkie pokochałam, ale większość z nich to faktycznie udane zakupy. Mogłabym też wspomnieć o paint pocie z MAC i rozświetlaczu Becca, Wibo i Lovely. Byłoby tego chyba już za dużo, a i tak sporo się tego uzbierało.


Co Wy ostatnio kupiłyście przez YouTube?

► Ten TAG możecie przeczytać również u Ali