Nie mogę uwierzyć, że mamy dziś ostatni dzień 2016 roku. Przecież przed chwilą dopiero się zaczął! Jak to możliwe, że już się kończy i jutro obudzimy się już w 2017? Kompletnie nie czułam klimatu świąt, teraz też nie czuję tej „aury” końca roku. Od kilku lat jestem przerażona tym, jak czas szybko ucieka, ale na szczęście mogę go tu zatrzymać. We wspomnieniach i podsumowaniu minionych 365 dni. Podobnie jak rok temu, tak i teraz opowiem Wam o 11 faktach z minionego roku. Serdecznie zapraszam wszystkich zainteresowanych.

Jaki był mój 2016 rok?

Dziwny. Tak naprawdę na tym słowie mogłabym poprzestać, bo był po prostu dziwaczny. Może wynika to z faktu, że 2015 był dla mnie dość przełomowy, więc teraz też liczyłam na sporo zmian. Niestety nic takiego nie miało miejsca. To był zwykły rok, bez większych rewelacji, zmian czy kroków na przód. Nie wyszłam za mąż, nie urodziłam dziecka, nie kupiłam mieszkania, nie przeprowadziłam się, nie wzięłam drugiego kota i nie spełniłam żadnego marzenia. Mam nadzieję, że 2017 będzie bardziej przełomowy. Co się takiego działo w minionym roku, co chciałabym zapamiętać?

1. Podróże

Pod względem wyjazdów nie mogłam w tym roku narzekać. Byłam w Warszawie, Płocku, nawet kilka razy nad morzem. Na Polsce się jednak nie skończyło. W marcu byłam na tydzień w Hiszpanii u mojej przyjaciółki, która w tym czasie mieszkała pod Walencją. Było dużo relaksu, trochę zwiedzania i wizyta w jednym z największych oceanariów w Europie. Natomiast w październiku miałam przyjemność odwiedzić drugą przyjaciółkę, która mieszka godzinę drogi od Kopenhagi. Urlop był udany, cudownie wypoczęłam, nadrobiłyśmy z przyjaciółką stracony czas i choć większą część urlopu spędziliśmy w domu, zregenerowałam siły na następne miesiące.

2. Prawo jazdy

Może wiecie lub nie, ale zrobienie prawa jazdy chodziło za mną od kilku lat. Zbierałam się bardzo długo żeby podejść do kursu, aż w 2015 roku się tego podjęłam. Po dwóch nieudanych próbach zdania egzaminu praktycznego, udało mi się to w końcu w marcu 2016. Czy to coś zmieniło w moim życiu? Poza faktem, że boję się jeździć bo jest to dla mnie ogromny stres? Nie. Wciąż nie jeżdżę, nie siadam za kółko i nie sądzę aby szybko się to zmieniło. Jest to dla mnie tak stresujące, że na samą myśl o prowadzeniu jest mi wręcz niedobrze.

3. Rozwój

Jak poprzedni rok owocował w szkolenia, kursy i wyjazdy blogerskie, tak w 2016 byłam jedynie na kursie Wedding PRO w Pro Makeup Academy. Może wynikało to z braku czasu, braku środków lub braku ciekawych szkoleń, właściwie nie wiem. Trochę jestem na siebie zła, że stanęłam chwilowo w miejscu i skupiłam się na doskonaleniu umiejętności w domowym zaciszu, ale mam zamiar w następnym roku to zmienić. Szukam szkoleń z copywritingu, marketingu czy social mediów. Może jesteście w stanie mi coś polecić?
Nie mogę jednak powiedzieć, że blog się nie rozwinął, bo w tej kwestii nie mam na co narzekać. Zmiana szablonu, zabawa w pozycjonowanie, promocja w SM – to wszystko przynosi efekty. Blog rośnie w siłę, czyta go coraz więcej osób, pojawia się coraz więcej ciekawych współprac, a ja dążę do tego, aby to miejsce miało jak najlepszą jakość. To, czy mi to wychodzi, tylko Wy możecie ocenić.

4. AGWER Makeup Studio

Pierwszy rok prowadzenia własnej działalności mam już za sobą. Nie było łatwo, było kilka stresujących momentów, kilka chwil zwątpienia i niepewności. Nie żałuję jednak, że się temu poświęciłam, nie żałuję, że podjęłam się tego wyzwania, bo oglądanie efektów i zadowolonych klientek, jest bardzo satysfakcjonujące. Małymi krokami buduję swój wizerunek, swoją markę i mam nadzieję, że 2017 rok przyniesie jeszcze więcej pracy i sukcesów.

5. Nowa seria

W tym roku stworzyłam też nową serię na blogu: Blogowanie od kuchni, która cieszy się coraz większą popularnością. Osobiście bardzo ją lubię i mam wobec niej spore plany. Mam nadzieję, że również pomożecie mi tworzyć ten dział. Dostaję od Was dużo wiadomości i komentarzy, które motywują mnie do rozbudowania tego działu. Ponieważ blogowanie zabiera sporą część mojego czasu i wiążę z tym moją przyszłość, chętnie dzielę się zdobytą wiedzą i doświadczeniem. Sama na początku przygody z blogiem szukałam takich materiałów, a nie było ich wtedy zbyt dużo. Chcę aby początkujący blogerzy, ale nie tylko – znaleźli tutaj coś dla siebie.

6. Kawa

Może to wyda się Wam zabawne, że do takiego zestawienia dopisałam kawę, ale ja nigdy kawy nie piłam. Nie wiem właściwie z czego to wniknęło, ale od kilku miesięcy zdecydowanie chętniej sięgam po kawę. Szukam wciąż idealnego smaku i ulubionych rodzajów, a ekspres do kawy, który dostaliśmy na święta zdecydowanie mi to ułatwia!

7. Wytrwałość

Muszę przyznać, że 2016 rok był dość trudy pod względem blogowania. Okazało się, że atmosfera w blogosferze, przez niektóre blogerki jest bardzo nieprzyjemna. Obgadywanie, robienie sobie nawzajem czarnego PR, kopiowanie,  branie wszystkiego za darmo (z późniejszymi pretensjami, że ta to się CENI, a ta to się NIE CENI – radzę trzymać się jednego toku myślenia, bo to zawsze wyjdzie na jaw), podkładanie świń – to zabiegi, które zauważałam coraz częściej. Było kilka takich momentów, kiedy miałam ochotę zrezygnować, poddać się i nie wsiąkać w ten dziwny, fałszywy świat. Dowiedziałam się o sobie kilku ciekawych rzeczy, przejrzałam na oczy i zauważyłam kto jest fałszywy, a z kim warto się trzymać. Ale wiecie co? Nie poddałam się i się nie poddam. Stwierdziłam, że nie dam satysfakcji osobom, które mi zazdroszczą, które boją się „konkurencji” (choć, tak dla ścisłości, ja nie uważam innych blogerek za konkurencję) i zwalczają ją w najgorszy możliwy sposób. Powiedziałam NIE. Będę się starać zjednoczyć nasz mały świat, działać wspólnie i pomagać sobie nawzajem. Zresztą początki tych zabiegów mogłyście śledzić podczas akcji #loveyourlipsweek czy #winterweek, które zorganizowałyśmy z Alą i innymi świetnymi blogerkami.

Czego nie zrobiłam w tym roku?

8. Tatuaż

Jestem na siebie zła, że znowu tego nie zrobiłam. Od wielu lat marzę o tatuażu, planowałam w końcu to zrobić, ale cały czas coś mnie powstrzymuje. Nie pytajcie mnie dlaczego, co mną kieruje, ale jak już prawie się zapisałam, to stchórzyłam i wyszłam ze studia. Jestem zła. Tyle rzeczy zrealizowałam, ale tego wciąż nie mogę zrobić. W 2017 się to zmieni!

9. Minimalizm kosmetyczny

Niestety, mój kosmetykoholizm wygrał z planowanym minimalizmem. Przez pierwsze miesiące miałam wyrzuty sumienia, potem dałam sobie z tym spokój. Jednakże już w tej chwili zmieniłam podejście, na pewno zrobię porządek w moich kosmetycznych zbiorach. Nie potrzebuję stosu produktów, nie muszę kupować każdej nowości – naprawdę postawię na minimalizm. Albo przynajmniej się postaram.

10. Gotowanie

Obiecałam sobie, że w 2016 roku będę więcej gotować. Miałam częściej to robić, testować nowe przepisy i nowe smaki. Okej, faktycznie gotowałam częściej, ale nie odkrywałam niczego nowego. Sięgałam po sprawdzone lub proste przepisy. Chociaż chciałam nabrać wprawy w kuchni, kombinować i eksperymentować ze smakami. Wyszło… Jak zwykle, ale czy to naprawdę moja wina, że nie lubię gotować?

11. Blog

Okej, pora na trochę liczb! Nie będę ukrywać, że w kwestii rozwoju bloga, tak jak pisałam wcześniej jest bardzo dobrze. Liczby rosną, czytelników przybywa, co bardzo mnie cieszy i za co muszę podziękować, nikomu innemu jak właśnie Wam! Blog ma już prawie 5 000 000 wyświetleń, co jest dla mnie miłym połechtaniem ego. Niebawem dobijemy do 2000 obserwacji, natomiast FB przekroczył już magiczną granicę 3500 polubień. Moim celem było co prawda dojście do 5000, ale na pewno zrobię to w 2017! Instagram, to już ponad 4500 obserwacji, ale ta liczba stale się zwiększa – z czego bardzo się cieszę. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej!

W tym roku bardzo skupiłam się na rozwoju bloga. Dopracowywałam każdy tekst inaczej niż wcześniej, starałam się też poprawiać te starsze, skoncentrowałam się na innych elementach, wprowadziłam sporo zmian, które Wam również się podobają. Gdyby nie Wy, nie miałabym czego ulepszać, nad czym pracować i czego tworzyć. W związku z tym, dziękuję. Dziękuję, że byliście ze mą kolejny rok, dziękuję, że mnie wspieracie, komentujecie, udostępniacie i śledzicie na bieżąco. To dzięki Wam w roku 2016 osiągnęłam kilka swoich blogowych celów!

Ten rok pozwolił mi na wiele rzeczy spojrzeć inaczej. Niektóre sytuacje doprowadziły do tego, że otworzyłam oczy, otrząsnęłam się i wzięłam porządnie do pracy. Nie przekroczyłam żadnych granic, nie osiągnęłam nic wielkiego, ale jedno wiem na pewno. Zmieniłam się, uspokoiłam i chyba w końcu dorosłam.
A jaki był Wasz 2016 rok?