silikonowa-gabka-do-makijazu
O Silisponge jest głośno już od kilku miesięcy. Rozsławiona na największych kanałach beauty na YouTube wzbudza bardzo skrajne emocje. To dość specyficzny produkt do aplikacji podkładu, który zaskakuje nie tylko kształtem ale i strukturą. Cały boom na tego typu aplikatory zapoczątkowała Nikkie Tutorials, która nałożyła podkład… silikonowym biustonoszem. Od tego czasu świat beauty wariuje, a marki prześcigają się w tworzeniu swoich odpowiedników. Moją Silisponge marki Molly Cosmetics, testuję od stycznia, starałam się używać jej z wieloma podkładami aby móc rzetelnie Wam o niej opowiedzieć. Jeżeli jesteście ciekawe czy warto kupić Silisponge, zajrzyjcie do dzisiejszego tekstu.
silikonowa-gabka-do-makijazu

Co to jest silisponge?

Silisponge, to po prostu silikonowa gąbka do makijaż. Służy ona do aplikacji podkładu oraz korektora bezpośrednio na twarz. Mój model Silisponge (50zł.szt.) to oryginalna wersja wyprodukowana przez firmę Molly Cosmetics, dostępna w drogerii internetowej VisageShop. Jest wykonana całkowicie z silikonu i ma kształt podłużnego owalu. Jest bardzo miękka, sprężysta, przyjemna w dotyku i ma gładką strukturę. Jest stosunkowo płaska, co może być pozytywną jak i negatywną cechą tego produktu.


Ogromną zaletą Silisponge jest fakt, że kompletnie nie pochłania podkładu. Faktycznie wystarczy połowa dotychczasowej ilości produktu, aby wykonać pełny makijaż, co zdecydowanie przemawia na jej korzyść. Jest bardzo odporna na uszkodzenia, rozciąganie, wbijanie paznokci – sprawdzałam to bardzo dokładnie. W dłoni leży dobrze, ale schody zaczynają się w trakcie użytkowania.

Jak używać Silisponge?

Próbowałam kilku sposobów aplikacji podkładu i tylko jeden się sprawdził. Mianowicie rozsmarowanie podkładu przesuwając Silisponge po twarzy i jego późniejsze wklepanie. W ten sposób efekt na skórze jest najbardziej naturalny. Samo rozprowadzenie podkładu i jego późniejsze wklepanie trwa dłużej niż w przypadku chociażby ➥ Beauty Blendera. To zdecydowanie wada, która dla mnie dyskwalifikuje ten produkt. Niezależnie od podkładu, wygląda on na twarzy jak druga skóra i to kolejna zaleta, którą można przypisać temu gadżetowi. Silisponge jest elastyczna przez co dostosowuje się do kształtu twarzy, ale te kawałeczki materiału na granicach są niestety nieprzyjemne. Gąbka jest niewielkich rozmiarów i przy dłuższych paznokciach niewygodnie się ją trzyma, bo paznokcie wbijają się w skórę. Przy innym ułożeniu palców (zdjęcie poniżej ) rozcieranie i wklepywanie trwa jeszcze dłużej, bo wykorzystujemy mniejszą powierzchnię gąbki.

Aplikacja podkładu silikonową gąbką jest bardzo ekonomiczna. Po zakończeniu makijażu twarzy pozostaje na niej delikatna, bardzo cienka warstwa produktu, którą bez problemu można zetrzeć płatkiem kosmetycznym lub po prostu wodą. Potem wystarczy gąbkę zdezynfekować i można malować dalej. Nie musimy czekać aż wyschnie, aby ponownie jej użyć. Niestety minusem jest fakt, że choć na policzkach podkład wygląda dobrze, wklepanie go na nos to nie lada wyzwanie. Nie wiem od czego to zależy, ale w tym miejscu zawsze musiałam sobie pomagać palcami, pędzlem lub inną gąbką. Silisponge nie radzi sobie z tym miejscem zbyt dobrze.

silikonowa-gabka-do-makijazu

silikonowa-gabka-silisponge

Czy warto kupić Silisponge?

To ciekawy gadżet godny przetestowania, jeżeli lubicie testować nowinki ze świata beauty. Uważam jednak, że dla przeciętnej użytkowniczki, która nie ma większego pojęcia o makijażu, nie interesuje się tym światem tak bardzo, będzie to po prostu zbędny gadżet. To ciekawa alternatywa, coś nowego, ciekawy zamiennik dla klasycznej gąbki lub pędzla, ale ja jestem po prostu na nie. Uważam, że za tę cenę można znaleźć znacznie lepsze narzędzie do nakładania podkładu, na przykład gąbeczki ➥ Blendit!. Szczególnie, że w przypadku silikonowej gąbki Silisponge i tak będziemy musiały posiłkować się innym narzędziem aby uzyskać idealny efekt na nosie czy w jego okolicach. Jeżeli mnie pytacie o zdanie – śmiało możecie ją sobie odpuścić.

silikonowa-gabka-do-makijazu

Moim zdaniem ten produkty jest po prostu niepraktyczny. Założenie jest ciekawe, ale kształt to nie był strzał w dziesiątkę. Myślę, że wystarczyłoby  nad nim popracować i mogłoby z tego być coś fajnego. Niewygodnie się go trzyma, przy dłuższych paznokciach a krawędzie silisponge są zbyt ostre.  Gdyby była bardziej obła, bez krawędzi, zdecydowanie wygodniej aplikowałby się płynne produktu. Podkład bardzo dobrze się wtapia w skórę i ładnie na niej wygląda. To produkt dla osób, które lubią testować nowości i chcą sprawdzić każdą nowinkę. Ale jeżeli mam być szczera, sugeruję sięgnąć po klasyczną gąbkę do makijażu.

Czym Wy najczęściej aplikujecie podkład?