nawyki-pielegnacyjne
Macie jakieś nawyki pielęgnacyjne, które lubicie praktykować? Może podobnie jak mi, Wam też jest ciężko regularnie wykonywać domowe zabiegi pielęgnacyjne? Ja od zawsze miała z tym straszny problem, ale od paru miesięcy staram się nad tym pracować. Sama wprowadziłam u siebie kilka nawyków pielęgnacyjnych, które w pozytywny sposób wpłynęły na stan skóry, włosów czy dłoni. Moją największą zmorą jest balsamowanie ciała i choć znalazłam już rozwiązanie tego problemu (balsamy pod prysznic), to wciąż próbuję wprowadzić nawyk kremowania przed snem. Dziś opowiem Wam o siedmiu nawykach lub właściwie domowych zabiegach pielęgnacyjnych, które warto praktykować. Może Wy też dopiszecie coś do mojej listy?

➥ 13 kosmetyków, do których zawsze wracam

nawyki-pielegnacyjne

Peeling skóry głowy

Zazwyczaj pamiętamy o tym, aby peelingować ciało. Ostatnio zrobił się modny peeling ust, który również polecam Wam robić. Większość z nas pamięta też o tym, aby regularnie wykonywać peeling dłoni. A co ze skórą głowy? W końcu to też jest… skóra i też wymaga oczyszczania. Same możecie wykonać ten peeling, a przepis podawałam w ➥ tym poście, ale też możecie wykorzystać gotowy produkt marki Pharmaceris. Sprawdza się w swojej roli genialnie i nawet przy wrażliwej skórze głowy nie wywołuje podrażnień. Ja jestem zachwycona i jeżeli wolicie sięgnąć po coś gotowego – polecam, poza tym pięknie pachnie. Jest zamknięty w wygodnej tubce, przez co bez problemu możemy używać go pod prysznicem.

Olejowanie włosów

Ten nawyk wyrobiłam sobie już dawno temu i Wam też polecam. Odkrycie olejowania włosów całkowicie odmieniło moje włosomaniactwo i staram się robić to bardzo regularnie. Widzę, że moje włosy to lubią, a ich naolejowanie trwa dosłownie kilka minut. Ponadto możemy to robić przed snem, a olej w nocy będzie odżywiał nasze pasma. Dość często stosuję ➥ olej kokosowy, bo moje niskoporowate włosy bardzo go lubią. Co daje olejowanie? Przede wszystkim wzmacnia włosy, dogłębnie odżywia, wygładza, dodaje blasku i sprawia, że wyglądają pięknie i są zdrowe. Oczywiście wszystko zależy od oleju jaki będziecie stosować do Waszych włosów i regularności w aplikacji, ale gwarantuję Wam, że jeżeli znajdziecie już ten jedyny, na pewno będziecie zadowolone z rezultatów.
nawyki-pielegnacyjne

Masaż twarzy

O masażach twarzy czytałam już całkiem sporo, ale stosuję dopiero od niedawna. Nad tym nawykiem staram się pracować i jak tylko mi się o nim przypomni, sięgam po żel i to robię (na przykład teraz). Najczęściej używam do tego ➥ żelu aloesowego Holika Holika, bo daje dobry poślizg i dodatkowo nawilża. Sama jeszcze nie widzę rezultatów, ale wszystkie artykuły jakie czytałam zapewniają, że skóra robi się bardziej jędrna, elastyczna i oznaki starzenia są widoczne zdecydowanie później. To właśnie ten ostatni argument trafia do mnie najbardziej.

Maseczka pod oczy

Może zabrzmi to banalanie, ale to naprawdę doskonały nawyk pielęgnacyjny. Od kiedy regularnie staram się nakładać maseczkę pod oczy w postaci grubszej warstwy wyżej wspomnianego żelu, nie mogę narzekać na stan skóry pod oczami. Jest dobrze nawilżona, każdy korektor wygląda w tym miejscu bardzo dobrze (przez pisanie tego akapitu kupiłam przed chwilą Tarte Shape Tape, gratulacje Agnieszka!), nie waży się i nie podkreśla załamań skóry. Ponadto lubię to robić, bo żel przyjemnie odświeża i pobudza dając przyjemne uczucie orzeźwienia. Oczywiście nie musicie robić tego tym konketnym żelem. W roli maseczki pod oczy dobrze spisze się olej kokosowy, delikatna maska nawilżająca lub inny żel aloesowy.

Balsamowanie pod prysznicem

Zbawienie dla mojego ciała! Dlaczego? Bo nie cierpię się kremować i balsamować przed snem. Zajmuje to zawsze masę czasu, potem cała się kleję i zanim położę do łóżka koszula jest już przyklejona do nóg, rąk i pleców. Zbyt długi czas wchłaniania, klejące się ciało i czas, skutecznie mnie do tego zniechęciło. Stosowanie balsamów pod prysznic jest dla mnie zbawieniem i hitem tego roku! Nie dość, że oszczędzam czas, bo robię to już w trakcie mycia, to nie muszę czekać aż produkt się wchłonie, a po wysuszeniu mogę się cieszyć nawilżoną, gładką i miękką skórą. Jestem absolutnie na tak i szukam właśnie czegoś nowego, bo niedawno wykończyłam krem z Lirene. Co polecacie?

nawyki-pielegnacyjne

Odstawienie gorącego nawiewu

Mam tutaj na myśli zarówno suszarkę, jak i prostownicę czy lokówkę. Włosy nie lubią zbyt wysokich temperatur, a odstawienie wspomnianych urządzeń na pewno pozytywnie wpłynie na ich stan. Oczywiście jeżeli to u Was nie do przeskoczenia, bo włosy wyglądają źle, polecam aby je po prostu krótko podsuszyć, aby pozbyć się największej wilogoci i pozostawić do naturalnego wyschnięcia. Ewentualnie stosować chłodny nawiew podczas suszenia. Wasze włosy będą wdzięczne i na pewno nie będą tak podatne na uszkodzenia, jak podczas regularnego stosowania gorącego nawiewu.

Wcierki do skóry głowy

Szczególnie jeżeli chcecie wzmocnić cebulki i przyspieszyć porost. W moim przypadku stosowanie wcierek to codzienność, bo bez tego włosy właściwie stałyby w miejscu. Wcierki wspomagane ➥ suplementacją potrafią dać świetne efekty. Zależy oczywiście po jaką wcierkę sięgniecie, ale mogą hamować wypadanie włosów, wzmacniać cebulki, stymulować wzrost, odżywiać i pozytywnie wpływać na skórę głowy. Oczywiście każda z nas zareaguje inaczej, ale wprowadzenie tego nawyku do codziennej pielęgnacji włosów może sprawić, że za kilka miesięcy będziecie się cieszyć wysypem baby hair lub znacznym zmniejszeniem wypadania!

Wiem, że wśród wymienionych przeze mnie nawyków jest sporo tych związanych z włosami, ale to właśnie one przychodzą mi najłatwiej. Poza tym efekty są widoczne dość szybko, a ja to lubię. Staram się wprowadzać zmiany, które w jakiś sposób będą wpływać pozytywnie nie tylko na włosy, ale jak widzicie dopiero nad tym pracuje. Poza peelingami, używaniem kremów do twarz i dłoni, to właśnie te siedem nawyków stosuję regularnie i uważam, że warto je praktykować.
 
Jakie wy wprowadziłyście nawyki pielęgnacyjne do swojej codzienności?