Drugi tydzień maja zleciał mi jak szalony. Właściwie większość czasu byłam w podróży, notabene dziś też jestem. Na szczęście wieczorem będę już w domu, z czego bardzo się cieszę. Bo jak lubię podróżować, to zdecydowanie bardziej preferuję domowe wygody. I preferuję być online. Niestety tak się akurat złożyło, że internet w telefonie mi się skończył, więc królował u mnie tryb offline. Na szczęście wcześniej zaplanowałam sobie publikacje i działania w SM, więc Wy pewnie tego nie zauważyliście. Choć planowałam zrobić sobie małą przerwę od sieci, nie sądziłam, że będę na nią skazana! W dzisiejszym niedzielniku opowiem Wam między innymi o książce, która mnie totalnie zaskoczyła i o tym, jak dobra organizacja ratuje życie w podróży.
➥ Planowanie i książka na wiosnę

Jak żyć offline?!

Mówiąc w skrócie: normalnie. Brzmi banalnie? Parę miesięcy temu też tak myślałam, ale wiecie co? Nie ma nic złego w tym, że nie dodam zdjęcia na Instagram, nie wrzucę nic na Facebooka lub odpowiem na maile i komentarze za kilka dni. Nikomu nic się nie stanie, prawda? Chwila oddechu od tego co dzieje się w sieci, to dobry moment na regenerację. Wiele miesięcy uciekałam od takiej przerwy, bo działając w Internecie wolę mieć rękę na pulsie i wszystko pod kontrolą. Poza tym nie lubię robić sobie zaległości. Doszłam jednak do wniosku, że koniec pakietu w telefonie, to może delikatna sugestia, aby zrobić sobie chwilę przerwy? Tak też właśnie zrobiłam będąc w Poznaniu i spędzając weekend w Świnoujściu. Chociaż planuję zrobić sobie mały detoks, to nie chcę pozostawiać bloga, Instagramu czy Facebooka bez żadnych treści. Na pewno zrobię to, co zawsze czyli zaplanuję odpowiednie publikacje. Niezastąpionym narzędziem do organizacji spraw zarówno on jak i offline jest ➥ Bullet Journal.

Organizacja, a podróżowanie

Jak jestem w podróży, dobra organizacja tego co robię w sieci, jest moim zdaniem kluczem do sukcesu. Dobre zaplanowanie działań na czas nieobecności przynosi efekty. Macie pewność, że traktuję Was poważnie i podchodzę do blogowania profesjonalnie. Jeżeli wiem o wyjeździe, to nie ma szans żebym zostawiła Was bez niczego. Podróże zawsze wiążą się z jakimiś ograniczeniami, a to już wyzwanie dla osób, które zajmują się tym, co ja. Nie mam problemu z byciem offline, szczególnie kiedy podczas takich wyjazdów spędzam czas z najbliższymi, ale jeżeli mam być szczera… Wolę stały dostęp do Internetu. Kiedy wiem, że nie będę go miała zabieram się za organizację na kilka dni przed wyjazdem. Dzięki temu mam spokojną głowę, że będziecie miały co czytać, ale i nie zaglądam do sieci kiedy tylko nadarzy się taka możliwość. Dobra organizacja to podstawa! Ta umiejętność przydaje się zarówno w trakcie wyjazdów, co pozwala na kreatywne spędzanie czasu.
niedzielnik

Książka maja

Czyli pozycja, która totalnie mnie zaskoczyła z kilku powodów. Przede wszystkim zakończeniem, które dziwi, bo nie da się go przewidzieć. Choć nie wciąga do swojego świata po trzech stronach, warto poznać ten świat z bliska. Luonto autorstwa Melissy Darwood (to zmyłka, autorka jest polką) od samego początku zaskakuje. Temat książki jest niezwykle aktualny, ale jednocześnie bardzo klasyczny. Wyjątkowe podejście do tematu, wykreowanie świata, z którym się jeszcze nie spotkałam i mega zaskoczenie jakie funduje nam autorka, jest naprawdę warte przeczytania. Książka rozkręza się jednostajnie, ale jak nabiera tępa to ciężko jest przerwać lekturę. Jeżeli macie akurat przerwę w czytaniu lub szukacie książki innej niż te, które czytałyście do tej pory, polecam sięgnąć po Luonto. Ostrzegam jednak, że to nie jest arcydzieło, najlepsza książka jaką czytałam, ale na pewno będę o niej długo pamiętać, a takimi pozycjami warto się dzielić.

Drobna dawka inspiracji

➥ Jak zmniejszyć współczynnik odrzuceń? – jeżeli wciąż macie z tym problem, a chcecie zatrzymać na blogu czytelników, rzućcie okiem na ten artykuł. Masa praktycznej wiedzy, porad i konkretnych wskazówek, które bez problemu można wprowadzić w życie.
➥ Ranking 50 najpopularniejszych blogów beauty w Polsce, który przygotowały Milena z Leną i w którym po raz kolejny się znalazłam. Nawet w pierwszej dwudziestce! Bardzo lubię takie rankingi, bo w ten sposób można odkryć masę fajnych miejsc w sieci. Widziałyście już najnowszy ranking?
➥ Aplikacja Pocket – już kiedyś o niej wspomniałam, ale ze względu na brak czasu często z niej ostatnio korzystam. Zapisuję w niej artykuły, które chciałabym przeczytać i kiedy mam chwilę wracam do nich z poziomu telefonu. Praktyczna i bardzo przydatna apka.

PS. Pamiętajcie o tym, aby obserwować mnie na ➥ Instagramie i śledzić InstaStories, bo jestem tam codziennie! W ty drugim miejscu planuję małe przedsięwzięcie, więc bądźcie czujne!
Post udostępniony przez a G w e r b l o g (@agwer_blog) 2 Maj, 2017 o 12:21 PDT
Dziś krótko, zwięźle i na temat. Mam jednak nadzieję, że mi to wybaczycie, za tydzień zafunduję Wam post tasiemiec, co Wy na to?
Jaki jest Wasz ulubiony sposób na relaks offline?