blendowanie cieni

 

Blendowanie cieni to chyba najczęstszy problem, z którym się do mnie zwracacie. Wychodząc Wam na przeciw przygotowałam artykuł o 7 najpopularniejszych błędach przy blendowaniu, które mogą utrudniać wykonywanie codziennego makijażu. Na każdy z tych nich, przygotowałam też proste rozwiązanie. Musicie zdać sobie sprawę, że podstawą każdego makijażu jest blendowanie, blendowanie i jeszcze raz blendowanie. Przy dziennym czy wieczorowym podkreślaniu oka, umiejętność odpowiedniego roztarcia cieni jest na wagę złota. Dzisiaj pomogę Wam pokonać tę trudność i mam nadzieję, że od teraz będziecie sobie radzić bez problemu!

Zobacz: 9 najlepszych pędzli do blendowania 

jak blendowac cienie

Blendowanie cieni: najpopularniejsze błędy

Prowadząc lekcje makijażu, rozmawiając z moimi klientkami lub z niejedną z Was doszłam do wniosku, że pewne rzeczy związane z blendowaniem cieni wcale nie są takie oczywiste. Coś, co dla mnie jest całkowicie naturalne, dla innych stanowi problem, z którym nie potrafią sobie poradzić lub nie mogą odnaleźć jego źródła. Okazuje się, że bardzo często (również i w tym przypadku) rozwiązanie jest często tak banalne, że trudno jest je odnaleźć. Sama często łapię się na tym, że zamiast sięgnąć po najprostsze rozwiązanie, wolę kombinować. Ale po co? Dzisiaj podpowiem Wam jak nie robić błędów przy blendowaniu cieni.

Źle przygotowana powieka

Odpowiednie przygotowanie powieki pod makijaż, to absolutna podstawa każdego makijażu. Niezależnie od tego, czy robicie szybki make up do pracy, czy planujecie zaszaleć przed wyjściem z dziewczynami – przygotujcie powiekę! Nałożenie bazy lub korektora nie wystarczy aby zapewnić sobie trwały i ładnie rozblendowany makijaż. Niewyschnięta baza utrudnia blendowanie cieni, nawet jeżeli będziecie to robić najdroższym pędzlem na świecie. Dajcie jej 30 sekund aby zastygła i dopiero potem działajcie dalej. Mówiąc to, mam na myśli wykonanie kolejnego kroku, o którym często zapominacie: przypudrowanie powieki. Nie trzeba oczywiście robić tego pudrem (ale nie widzę przeciwwskazań). Możecie sięgnąć po jasno beżowy cień, który doskonale sprawdzi się w tej roli, najlepiej matowy. Po co to robić? Na przypudrowanej, nielepiącej się powiece dużo łatwiej będzie rozdymić nałożony cień, nie będą robić się plamy i łatwiej będzie uzyskać płynne przejścia kolorów.

Za dużo produktu

Nabieranie większej ilości cienia nie sprawi, że prościej go będzie później rozblendować. Wręcz przeciwnie! W takiej sytuacji zdecydowanie łatwiej zrobicie sobie plamę, którą trudniej będzie doprowadzić do porządku. Jakie jest rozwiązanie? Oczywiście banalne! Wystarczy delikatnie strzepnąć nadmiar produktu z pędzla lub nie wciskać go zbyt mocno w produkt. Możecie go otrzepać o dłoń, o blat albo musnąć czubkiem pędzla suchy ręcznik lub chusteczkę. Problem z głowy.

Za mocny nacisk

Jeżeli zbyt mocno będziecie przyciskać pędzel do powieki, to kolor nie będzie wcale bardziej intensywny. Zdecydowanie więcej czasu spędzicie później na próbie jego roztarcia, również mocno naciskając, ale wiecie co? To bez sensu. W ten sposób zrobi się Wam tylko nieestetyczna plama. Proponuję stosować leciutkie muskanie skóry, delikatne ruchy aby kolor rozprowadzał się płynnie i równomiernie. Jeżeli zależy Wam na mocniejszym efekcie dokładajcie miarowo koloru, wklepcie go innym pędzlem lub palcem. Nie przyciskajcie puchatego pędzelka w trakcie bledowania zbyt mocno do powieki. Efekt pandy murowany, bo nie dość, że cień się osypie, to na pewno zrobicie sobie nieestetyczny, trudny do naprawienia ślad. Blendowanie cieni ma być przyjemnością, a nie mozolną walką w rozcieranie upartych produktów.
blendowanie cieni wskazówki

Nieodpowiedni pędzel

Problem każdej z nas, bo nikt nie wynalazł jeszcze ideału. Nie będę ukrywać, że bardzo często te tanie, chińskie pędzle z plastiku nadają się tylko do wizyty w śmieciach. Pędzle to narzędzia, które mają ułatwiać, a nie utrudniać wykonanie makijażu i dobrze, jakby wystarczyły na kilka lat. Polecam w te nie zainwestować, bo oszczędzacie w ten sposób swój czas, nerwy i na dłuższą metę pieniądze. Powyżej pokazałam Wam 5 pędzli, które ułatwiają blendowanie cieni i moim zdaniem perfekcyjnie sprawdzą się dla każdego.
  1. Puchaty pędzel na płaskiej skuwce w lekko przedłużonym kształcie, klasyk nad klasykami najlepszy do każdej powieki (tutaj MAC 217, zamiennik Zoeva 227)
  2. Puchaty okrągły, najbardziej prosty w obsłudze pędzel, którym przy odrobinie wprawy można wykonać cały dzienny makijaż (tutaj Zoeva 228)
  3. Cieniutki, mocno rozczapierzony pędzel z rzadkim włosiem, który będzie doskonały do ostatecznego roztarcia lub dodania mgiełki koloru (Zoeva 224)
  4. Średniej wielkości, niezbyt mocno zbita kuleczka, a właściwie większy pencil brush będzie świetny do blendowania małej przestrzeni i dolnej powieki (Zoeva 231)
  5. Mocno zbity, duży pencil w moim przypadku idealny do kończenia makijażu, mocno rozciera granice i doskonale blenduje przejścia między cieniami (Stage Line)
Wybranie odpowiednich pędzli, to klucz do tego aby wskoczyć na następny poziom. Jestem przekonana, że jak zdecydujecie się na zakup lepszych pędzli, Wasz makijaż od razu będzie wyglądał lepiej, a blendowanie cieni będzie przyjemnością samą w sobie. Trochę ćwiczeń, kilka kombinacji i codzienny rytuał stanie się ulubionym początkiem dnia.

Złe ruchy

To problem, na który zaradzić może już tylko praktyka. Technik blendowania cieni jest po prostu tyle, ile osób się tym zajmuje. Każda wizażystka ma swój patent i na pewno każda z nas dałaby Wam inne rady. Aby dokładniej poznać techniki, dobrać makijaż do twarzy i kształtu oka, polecam wybrać się na lekcję makijażu. Natomiast absolutną podstawą rozcierania są koliste, okrągłe, delikatne ruchy w odpowiednich miejscach. Przeciąganie pędzla z jednego punktu do drugiego jednocześnie kręcąc (!) pędzelkiem. Przed wszystkim należy to robić z głową, a nie machać nim gdzie Was fantazja poniesie.

Stopniowanie kolorów

Stopniowe rozcieranie kolorów, to funadment każdego, dobrze rozblendowanego makijażu. Nawet jeżeli macie jeszcze niewprawioną rękę, dociskacie pędzel trochę za mocno, stopniowanie kolorów jest kluczem do sukcesu. Do uzyskania idealnej chmurki koloru, nie możecie zaczynać od najciemniejszych cieni. Dużo trudniej będzie Wam doprowadzić do idealnego roztarcia, zaczynając np. od czerni (która notabene i tak jest bardzo trudna w pracy). Aby efekt końcowy był godny podziwu, musicie zacząć od jaśniejszego odcienia i przechodzić przez średnie do najciemniejszych barw. Stopniowanie kolorów jest krokiem, którego nie możecie pominąć.
blendowanie cieni bledy
Teraz powiem największy banał EVER i jak go przeczytacie, pewnie więcej Wasza myszka tutaj nie kliknie. Ale wiecie co? Praktyka czyni mistrza. Ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć, a blendowanie przestanie być Waszym problemem. Podczas codziennego wykonywania makijażu poznacie kształt swojego oka i ruchy, jakie dają najlepszy efekt. Jeżeli zastosujecie się do moich porad, niekoniecznie wszystkich, to mam nadzieję, że już niedługo będziecie mogły się pochwalić pięknie rozlendowanymi cieniami.
W makijażu tak naprawdę nie ma twardych zasad, które trzeba przestrzegać. To cudowna sztuka, która pozwala na zabawę, eksperymenty i kreatywność. Znajomość podstaw, umiejętność blendowania cieni i łączenia kolorów pomaga otworzyć umysł, i robić to po prostu lepiej! Oczywiście, jeżeli macie ochotę wykonać makijaż graficzny, pobawić się się kolorami i formami makijażu – śmiało! Ja dziś rozprawiłam się z podstawowymi problemami, które możecie napotkać w swojej przygodzie z codziennym makijażem.
 
Jakie jeszcze trudności napotykacie w swoim makijażu?