pedzle-do-makijazu-twarzy
 
Porządne pędzle do makijażu twarzy to podstawa, jeżeli zależy Wam na wygodzie pracy i doskonałym makijażu. Ostatnio wiele z Was prosiło o posty związane z pędzlami, więc przyszła pora na te do twarzy. Postanowiłam Wam pokazać 9 moich ulubionych pędzli z różnych półek cenowych, żebyście mogły wybrać model idealny dla siebie. Postawiłam na jakość wykonania, miękkość włosia i oczywiście – wielofunkcyjność. Jeżeli chcecie poznać pędzle do makijażu twarzy, które są godne uwagi, nie możecie przegapić tego tekstu.
pedzle-do-makijazu-twarzy

Pędzle do makijażu twarzy

Dla mnie zestaw idealny składa się tak naprawdę z dwóch, maksymalnie trzech sztuk. Jeżeli chodzi o te narzędzia, to jestem minimalistką i traktuje pędzle wielozadaniowo. Jestem zdania, że każda część twarzy nie potrzebuje osobnego pędzla, żeby uzyskać zadowalający efekt. Kwestia wprawy i pomysłowości. Nie potrzeba nam piętnastu pędzli do makijażu twarzy. Udowodnię Wam, że nie musicie mieć osobnego pędzla do rozświetlacza, bronzera i różu, czy przypudrowania strefy pod oczami. Wybór odpowiednich modeli (i firm) zależy od tego czego oczekujecie od swoich pędzli i czy zależy wam na jakości wykonania, czy stawiacie na byle co. Ja jestem zdania, że w pędzle warto zainwestować i wybrać dobrą jakość. Jeżeli chcecie wiedzieć w jakie pędzle do makijażu twarzy warto zainwestować, zapraszam na post!

Pędzel do bronzera

Czyli klasyczny pędzel ze ściętym włosiem, który służy nam do konturowania twarzy. Przygotowałam trzy modele, które moim zdaniem są rewelacyjne i świetnie sprawdzają się w swojej roli. Ten model może nam służyć zarówno do nakładania bronzera, różu i oczywiście rozświetlacza. Moim zdaniem to w zupełności wystarczy. Jednakże ostateczny wybór zależy tylko od Waszych oczekiwań wobec pędzli i możliwości finansowych.

HAKURO, H21

Najtańszy model z całej trójki. Jest jednocześnie największy i najbardziej puchaty. Po kilku latach użytkowania włosie zrobiło się nieco wyblakłe i odrobinę bardziej szorstkie, ale wciąż nie jest drapiące. Bardzo ładnie rozprowadza produkty, dobrze rozciera, nie robi plam i łatwo jest je rozblendować jeżeli się pojawią. Nie zauważyłam też większych problemów z domywaniem włosia. Jedynie co mam do zarzucenia to fakt, że skuwka bardzo się rysuje, a farba (po ok. 2 latach) na trzonku odrobinę pęka. Bardzo go lubię i polecam. Cena: ok. 27zł

Zoeva, 127

Mój ulubieniec do konturowania i nakładania różu. Moim zdaniem ma idealny rozmiar dla każdego kształtu twarzy. Jest nieco mniejszy niż Hakuro i większy od pędzla M brush 03, o którym za chwilę. Ma miękkie, elastyczne, dłuższe od pędzla Hakuro włosie. Bardzo przyjemnie się nim pracuje, jest bardziej spłaszczony i mocniej zbity niż Hakuro. Bardzo go lubię za krótki trzonek, miękkość włosia i doskonale wykonaną skuwkę. Jak wiecie seria klasyczna jest najlepsza ze wszystkich edycji pędzli Zoeva. Cena: ok. 65zł

M brush, 03

Mój najnowszy nabytek, który został już porządnie przetestowany. Nie można mu odebrać uroku, ponieważ jakość wykonania i miękkość włosia jest na najwyższym poziomie. Bez dwóch zdań pędzle M brush należą do tych najbardziej miękkich i w przypadku 03 też tak jest. Ma białe, elastyczne i niezwykle przyjemne włosie, które jest krótsze niż w pędzlu Zoeva 127. Ma spłaszczoną skuwkę ale jest stosunkowo puchaty, choć nie w takim stopniu jak Hakuro. Bardzo podoba mi się jego kształt i długość włosa, a dzięki krótkiemu trzonkowi bardzo wygodnie się nim pracuje. Cena: 129,90zł

Który pędzel wybrać?

Moim zdaniem najbardziej optymalnym modelem jest ten z Zoevy. Włosie jest lepszej jakości niż w Hakuro, ale nie tak idealne jak w przypadku M brush 03. Jest bardzo wygodny, porządnie wykonany i będzie nam służył przez wiele lat. Pędzel Hakuro też jest świetny, ale po kilku latach mogą odklejać się skuwki lub włosie, a w przypadku pędzli Zoeva nic takiego nie zauważyłam, nawet po 3 latach regularnego stosowania. Jeżeli jednak możecie sobie pozwolić na pędzel Maxineczki, z całego serca polecam. Pomimo zbędnej pozłacanej skuwki (osobiście wolę srebrne) i delikatnego ścierania napisów (co zostało poprawione w kolejnej edycji), to pędzel idealny w użytkowaniu. Polecam się zainteresować również nowymi pędzlami Hakuro z serii J. Są fantastycznej jakości, bardzo porównywalnej do M brushy, a w znacznie lepszych cenach!

pedzle-do-makijazu-twarzy

Pędzel do pudru

Model, bez którego nie obejdzie się żadna miłośniczka makijażu. Żeby podkład był trwały i dobrze się trzymał na buzi, musi zostać dobrze przypudrowany. Najlepsze są do tego pędzle typu kabuki, mocno puchate i duże. Mogę Wam polecić dwa modele, które mam i namiętnie używam, ale jestem przekonana, że ten z asortymentu Zoevy (a chyba jest ich kilka) też się świetnie sprawdzi.
 

Hakuro, H55

Mój ulubiony pędzel do aplikacji pudru. Jest puchaty, ale niezbyt mocno rozczapierzony więc można nim dobrze wpracować puder w skórę. Włosie jest sztywne, ale nie drapiące i po wielokrotnym myciu, cały czas zachowuje swój kształt. Podobnie jak w przypadku H21, tutaj również wadą jest porysowana skuwka i pękająca farba na trzonku. Poza tym sprawdza się rewelacyjnie. Cena: ok 41zł

Sense&Body, pędzel do pudru

Niestety robiąc to zestawienie nie sprawdziłam czy ten pędzel jest jeszcze dostępny w drogeriach Hebe. To był mój pierwszy pędzel do pudru, który kosztował grosze, a uwielbiam go do dzisiaj. Ma mięciutkie, bardzo przyjemne, elastyczne włosie i wygodny trzonek. Niestety całość mega mocno się rysuje. Włosie przetrwało mnóstwo prań i dalej jest w doskonałym stanie. Niestety ta linia jest już chyba niedostępna. Wiem, że Hebe niedawno wypuściło swoje nowe pędzle i inne blogerki bardzo mocno je chwaliły, więc polecam sprawdzić – ja na pewno to zrobię.

Który pędzel wybrać?

Moim zdaniem model z Hakuro jest świetny w każdym calu. Cena zdecydowanie adekwatna do jakości, a miękkość włosia sugeruje nieco wyższą półkę. Jeżeli szukacie fajnego, przyjemnego pędzla do pudru, bez wahania polecam Hakuro, H55.

Pędzel do podkładu

Osobiście jestem zwolenniczką nakładania podkładu gąbeczką. Uwielbiam to naturalne wykończenie, wygodę i szybkość pracy. Nie bez powodu na blogu pojawiła się obszerna recenzja ➥ gąbeczek Blend it. Nie ukrywam, że pędzli do podkładu nie używam już od dawna, ale jeżeli mam Wam polecić coś naprawdę dobrego, to zdecydowanie jest to pędzel marki Sigma.

Sigma, F80

Jest to syntetyczny pędzel o bardzo miękkim, dobrze zbitym włosiu, które dzięki swojej sprężystości świetnie rozprowadza podkład. Nie pozostawia na skórze smug, dobrze wpracowuje produkt w skórę i pozostawia ładne wykończenie. Pochłania niewielką ilość podkładu i bardzo dobrze się domywa. Jest mięciutki i bardzo przyjemny, a skuwka i trzonek dorównują jakości pędzlom Zoeva. Cena: ok. 100zł

Pędzel do rozświetlacza

Myślę, że trafiłyśmy na Waszą ulubioną kategorię. Moją zresztą też. Wśród pędzli do rozświetlaczy jest coraz większy wybór. Osobiście uważam, że spokojnie można go nałożyć pędzlami do bronzera, które pokazałam Wam wcześniej. Jednak jeżeli mamy ochotę posiadać w zbiorach pędzel specjalnie do tego zadania, to są trzy modele (a właściwie cztery), które warto poznać. W dzisiejszym zestawieniu zabrakło pędzla Sigma F64, ale jakbyście się zastanawiały, to też sprawdza się genialnie.

Sephora, Cheekbone brush, 51

Bardzo trudno dostępny pędzel, ale wiem, że można go kupić w naszej Sephorze. Ja kupiłam go w moim mieście, ale już spory czas temu. Moim zdaniem pędzle tego typu, sprawdzają się najlepiej do aplikacji rozświetlacza. Ja określam je mianem płaskiego języczka, ale w tym przypadku jest on troszeczkę bardziej puchaty. Ma „cieniowane” włosie dzięki czemu bajecznie rozprowadza rozświetlacz na kości policzkowej. Mięciutki, przyjemny i bardzo dobrze się domywa. Jedyny zarzut to kiepskiej jakości trzonek. Bardzo się rysuje, napisy szybko ścierają i nie wygląda w tej chwili zbyt estetycznie.  Cena: ok. 70zł

Zoeva, 129

Taki wachlarzyk aplikuje znacznie mniej skoncentrowany produkt, niż wspomniany wcześniej języczek. W ten sposób ułożone włosie raczej go rozprasza, „rozdmuchuje” o ile rozumiecie o co mi chodzi. To idealny pędzel jeżeli lubicie delikatne rozświetlenie. Włosie modelu 129 jest miękkie, trochę rozczapierzone i przyjemne w pracy. Śmiesznie się ten pędzel myje, ale choć początkowo byłam mocno sceptyczna, uważam, że warto go mieć. Cena: ok. 53zł

M brush, 09

Pędzel podobny do modelu z Sephory, ale o bardziej spłaszczonej skuwce. Ma też nieco krótsze włosie i jest mniej puchaty. Podobnie jak tamten, ten również jest cieniowany, a miękkość włosków jest po prostu fantastyczna. Doskonale aplikuje rozświetlacz na kości policzkowe  i pozostałe strategiczne miejsca. Ten kształt świetnie się też sprawdza pod oczy. Bardzo go lubię i to chyba mój ulubiony pędzel ze wszystkich M brushy jakie posiadam. Cena: 124,90zł

Który pędzel wybrać?

Bez dwóch zdań M brush, 09. Kształt jest idealny do kilku zadań, więc zawsze możemy wykonać nim kilka czynności. Róż też da się nim zaaplikować, a jak się uprzeć to i mocne konturowanie się uda. Z całej trójki jest najbardziej uniwersalny i to właśnie jego bym wybrała.
pedzle-do-makijazu-twarzy
 
Dobre pędzle do makijażu twarzy znacznie ułatwiają pracę. Starałam się wybierać takie modele, które są po prostu wygodne, są dobrej jakości i świetnie się z nimi pracuje. Ja zawsze stawiam na pędzle wielozadaniowe i właśnie po takie sięgam najczęściej. Jeżeli nie chcecie wydawać majątku na pędzle, to uważam, że spokojnie możecie wybrać dla siebie modele Hakuro. Jestem jednak zdania, że to Zoeva jest najbardziej optymalna jeżeli chodzi o stosunek jakości do ceny. Oczywiście mam na myśli tę klasyczną wersję.
 
Mam nadzieję, że ten post był dla Was przydatny i teraz bez problemu będziecie mogły wybrać swój idealny pędzel do makijażu twarzy. Jestem też bardzo ciekawa jakie są Wasze ulubione modele? Czy Wy też stawiacie na to, aby służyły Wam do więcej niż jednego zadania? Zostawcie swoje typy w komentarzach!
 
Jakbyście miały wybrać tylko jeden pędzel, którym będziecie używać do makijażu twarzy do końca życia, jaki byłby to model?