Wiecie jak to jest z planami na nowy rok. Postanowienia noworoczne o takie małe marzenia, które bardzo mocno chcemy zrealizować, jesteśmy totalnie zapaleni na starcie, a im więcej czasu upłynie, tym szybciej o nich zapominamy. Postanowienia noworoczne mają po prostu krótką żywotność. Obstawiałabym końcówkę stycznia, w porywach do końca lutego. Też tak macie? Witam w klubie! Może założymy grupę na Fejsbuku? „Znowu nie dotrzymałam postanowień noworocznych i nic z tym nie robię. Pozdrawiam”. Nie? No, to może porozmawiamy dzisiaj o tych postanowieniach, które tym razem zamierzam(y) dotrzymać. Chciałabym poznać Wasze postanowienia na 2018 rok, które bez dwóch zdań, absolutnie na 100% zrealizujecie w tym roku. Zapraszam do komentarzy i jak już napiszecie mi swoje postanowienia – możecie wrócić do lektury.

7 postanowień noworocznych, których NAPRAWDĘ zamierzam dotrzymać

Dać w końcu na luz

Spinam się. Ja zawsze się spinam kiedy mi zależy, bo staram się jak mogę, a efekty nie zawsze są dla mnie zadowalające. Mam na myśli nie tylko sprawy blogowe czy te związane z firmą, ale również te w życiu prywatnym. Po prostu muszę, chcę, potrzebuję DAĆ NA LUZ. W 2017 roku sporo wzięłam sobie na głowę i trochę się w tym moim małym chaosie pogubiłam. Tym razem mam zamiar ogarnąć swój rozgardiasz, między innymi ten związany z blogiem (ale nie tylko) i zacząć realizować cele na 2018 rok.

Przeczytać wszystkie książki branżowe, które zaczęłam w 2017 roku

Mówiąc dokładniej, które KUPIŁAM w 2017 roku z zamiarem dokładnego przeczytania, zrobienia notatek i wprowadzenia w życie, a tego nie zrobiłam. Tych pozycji było kilka i mam zamiar je nadrobić i to pierwszych miesiącach roku. Skończyłam Harrego (ktoś tu jeszcze jest Potterhead, tak jak ja?) i zabieram się do książki Artura Jabłońskiego, Agnieszki Skupieńskiej i całej reszty, która czeka w kolejce.


Brać udział w webinarach, na które się zgłaszam

Bo wiecie jak to jest. Czytam na tych wszystkich grupach i w tych newsletterach te piękne obietnice i zapowiedzi webinarów i skuszona wizją wspaniałej przyszłości, zapisuję się pełna zapału i… zapominam. Choć w tamtej chwili bardzo chciałam wziąć udział, to teraz mogę policzyć na palcach jednej ręki te, w których faktycznie uczestniczyłam, a nie starczy mi palców do policzenia tych, na które się zgłosiłam. Uwielbiam uczyć się od najlepszych, a jeżeli dzielą się swoją wiedzą i to za free, żal z tego nie skorzystać i mam zamiar dotrzymać tego postanowienia.

Wygonić słomiany zapał

Wbrew temu, co wiele z Was o mnie myśli, ja też mam słomiany zapał. Naprawdę! Nawet nie wiecie jak dużo. Mogłabym się nim z Wami podzielić, więc jeżeli macie ochotę trochę się na coś nakręcić, zaplanować świetlaną przyszłość, a potem odstawić to w kąt, to koniecznie wpadnijcie po mój zapas słomianego zapału. Chętnie oddam w dobre ręce.

postanowienia noworoczne

Robić jedną rzecz jednocześnie

To moja największa zmora z 2017 roku. Zabierałam się za zbyt wiele zadań, które wykonywałam jednocześnie, co często doprowadzało do tego, że zadanie, które mogłabym wykonać w ciągu kilku godzin zabierało mi sen z powiek przez dwa dni. Mam zamiar skupić się na mniejszej ilości zadań każdego dnia, przez co będę mogła efektywniej pracować i marnować mniej czasu na zbędne pierdoły w ogólnym rozrachunku (choć oglądanie seriali i czytanie książek, to nie są wcale zbędne pierdoły!).

Zacząć chodzić na siłownie

Nie mam zamiaru nigdzie deklarować, że będę trenować 4x  tygodniu po dwie godziny i do końca roku wrócę do formy z liceum. Nie oszukujmy się. Z moim słomianym zapałem, rozmiarem spodni i brakiem konsekwencji mogę sobie pomarzyć. Umyślnie napisałam „zacząć”, bo równie dobrze kupiony karnet mogę wykorzystać dopiero w grudniu, prawda? A tak na poważnie, to właśnie taki jest plan. Chodzić na siłownie, zrzucić trochę ciałka i podbijać internety fajnym tyłkiem. Niezły plan, co?

Trochę zwolnić

Ten temat dotyczy stricte kwestii blogowych i mojej pracy. Chciałabym po prostu troszeczkę zwolnić. Miałam wrażenie, że ostatnie miesiące to był wyścig, w którym ścigałam się sama ze sobą. Przegrzałam się bo postawiłam sobie poprzeczkę trochę za wysoko. Odpowiadam sama przed sobą i to chyba jest problem w byciu swoim własnym szefem. Czasem wymagamy od siebie za dużo. Postanowiłam zwolnić i nie brać sobie na głowę zbyt wielu obowiązków, nie załamywać się jak nie wykonam 80 zaplanowanych na dany dzień zadań i po prostu skupić się na sobie.

Postanowienia noworoczne

Mówiłam, że to nie będą standardowe postanowienia noworoczne. Doszłam do wniosku, że wolę skupić się na tym, co faktycznie będę w stanie zrealizować. Po co zakładać, że schudnę 30kg w ciągu 5 miesięcy albo, że w ciągu 2 miesięcy przeczytam 25 książek, skoro nie będę w stanie tego zrobić. Już teraz stwierdziłam, że dam po prostu na luz i zacznę wprowadzać w życie to, co chcę na takich zasadach, na jakie pozwala mi moja osobowość, czas i chęci. Po prostu tym razem podejdę do tego z głową.
Jakie są Wasze postanowienia noworoczne, które planujecie zrealizować?